Zadzwoniła do mnie znajoma i zapytała czy nie podjęłabym się zrobienia wiosennej czapeczki dla 3,5 letniej dziewczynki...
Szybciutko wytłumaczyłam się, że z nakryciami głów doświadczenia nie mam w ogóle... a potem jeszcze szybciej podjęłam się zadania... bo ja to najbardziej lubię robić to, czego jeszcze robić okazji nie miałam przecież :)
W oczekiwaniu na spotkanie z przyszłą właścicielką czapeczki i jej mamą zrobiłam dwie na próbę...
Pierwsza...niebieska... w różnych kombinacjach...
Druga... bez dodatków...bo sama w sobie z samych kwiatuszków :)
... a potem powstał jeszcze rozmiar mini :)
Z prób pozostała niebieska... tylko w szarościach :)
a niebieska, nie zmarnowana...moja rodzicielka przejęła :)
i jeszcze dwie całkiem odmienne, ażurowe...zgodnie z życzeniem mamy małej modelki :)
...kapelusik :)
... i kokardki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥