... czy coś się zmieniło?
usłyszałam, że trend od tego roku i owszem...
ale od początku... my chore na SM kobiety wiemy, to co się naczytamy, to co nam lekarze powiedzą i wiemy jeszcze to co podpowiada nam intuicja i... instynkt (pisząc instynkt, mam chyba ten macierzyński na myśli;>)
takie ogólne informacje, powtarzające się w większości publikacji, to to, ze kobiety w ciąży czują się dobrze, rzuty jeśli są, to delikatniejsze, a po ciąży "mogą" (czyli rozumiemy nie muszą) się nasilić...
wszystkie zdajemy sobie sprawę z tego, ze jest to, ja mówię zaczarowana choroba, każdy może napisać coś i może się sprawdzi, a może i nie , a ze choroba nieprzewidywalna, to akurat tak wyszło a nie inaczej :/
znam (ze świata wirtualnego) setki historii dziewczyn, matek...matek przed diagnozą i matek już po...
i jak choroba zaczarowana, tak i historie zaczarowane...czasem się choroba nasilała, czasem nie...
znam też jedną historie ze świata realnego...dziewczyna bardzo długo nie miała postawionej konkretnej diagnozy, wyszła za mąż wciąż bez diagnozy, potem była diagnoza i druga pociecha w drodze, a matka polka zaczęła mieć niecofające się całkiem rzuty...ale kto powie mi, co by było gdyby nie miała dzieci....nikt :) bo choroba jest zaczarowana, a bohaterka historii ma teraz dorosłą dwójkę :)
moja lekarka nigdy nie powiedziała mi, że powinnam, albo nie powinnam mieć dzieci, powiedziała tylko, że jak będę chciała to żebym przynajmniej dwa lata żyła z interferonem, potem odstawimy i zajdziemy w ciążę...
u mnie sytuacja dodatkowo się komplikuje, bo przez dobrych kilka lat w ciążę nie zachodziłam...na początku może byłam za młoda i nie miałam ogromnego parcia, ale w ostatnim roku przed diagnozą, byłam zdeterminowana, milion pięćset sto dziewięćset badań, a potem tylko dochodziły wcale nie obojętne tablety... i co po dwóch latach mówię lekarzowi już? odstawiam interferon i co... w ciąże nie zachodzę...pielęgniarka zasugerowała, że zawsze można iść na żywioł, z jej znanych historii dziewczyny w ciąży będąc na interferonie zachodziły w ciążę i dopiero odstawiały...;/
ale do czego zmierzam...próbowałam to jakoś "udokumentować" znaleźć w sieci jakiekolwiek "z ostatniej chwili", * ale póki co...nic
a chodzi o trend, który się zmienił od tego roku...;/ koleżanka koleżanki jak to mówią :) osoba z medycznym wykształceniem, interesująca się stwardnieniem rozsianym, będąca na bieżąco, po ostatnim spotkaniu, konferencji dotyczącej ww. choroby :) wróciła z takim zdaniem na ustach: "wybadano, że SM przebiega łagodniej po ciąży, że kobiety z chorobą powinny zachodzić w ciążę"...
i trend się zmienił ;/, od tego roku już się nie mówi ze może się pogorszyć po ciąży, tylko, że... się nie pogorszy...
ta choroba naprawdę jest zaczarowana...
a w ogóle to wydaję mi się, że większość z nas i tak w pierwszej kolejności myśli o tym małym stworzonku, a dopiero potem o sobie...i każda z nas ma w głowie ze choroba może nie dziedziczna, ale jednak genetyczna...
* znalazłam ostatnia chwila była w 2009 roku :)
http://pulsmedycyny.pl/2583913,89738,ciaza-w-sm-bezpieczna - pod artykułem jest źródło, można wpisać w google i wyskoczy :) w pdf-ie artykuł :)
poniedziałek, 29 września 2014
piątek, 26 września 2014
Jak ozdobić ściany i sufity
Tutaj |
W poszukiwaniu inspiracji...
Inspiracji szukałam... jakby tu zdjęcia wyeksponować w jakiś inny sposób niż w wielkiej antyramie, bez dokonywania większej ilości dziur w ścianie...A w zamian znalazłam kilka cudownych pomysłów jak ozdobić ściany i sufity
środa, 24 września 2014
Ogródek na balkonie
...czyli rabatki w doniczkach ;)
Moja babcia jest mistrzynią ogrodnictwa i druciarstwa, szydełkowania w zasadzie tez :) a ja to tak tylko liznęłam tych babcinych zdolności....ale...kwiatki prawie wszystkie, podobnie jak babcia :) uwielbiam
Oczarowują mnie te, które pomimo mojej opieki ☺ rosną w ogródku na balkonie :)
lawenda, zaraz po wrzosie moja miłość największa...i znów będzie kwitła...chociaż jesienią zmieniłabym pewnie kolejność i pierwszeństwo mojego miłowania ♥
jak i te, które przetrzymuje w wazonach, wiadrach, dzbankach, bańkach, czy koszykach...
a propos baniek...przez całe życie miałam obraz bańki na mleko, do momentu, kiedy nie mogłam porozumieć się z mamą mojego męża...i wtedy poznałam nowe słowo... dzbanek :))
na zdjęciach bańki :) dla mamy męża dzbanki, ale słyszałam, że mogą też i być kanki :))
nie zapominam o tych, które żyją na wolności :)
a w zimie, zostają te ususzone latem i jesienią...
piątek, 12 września 2014
SZYDEŁKIEM... SŁUPKI krok po kroku
Robótkę zaczynamy jak (przeważnie) zwykle od łańcuszka :)
1. Następnie, wykonujemy "pierwszy słupek", który zawsze na początku rzędu będziemy tworzyć przez wykonanie trzech dodatkowych oczek łańcuszka
2. "Drugi słupek" będziemy robić w czwarte oczko łańcuszka (czwarte, bo pierwsze trzy stworzą nasz "pierwszy słupek")
to jak onego słupka wykonać:
tak jak półsłupka, tylko zanim wbijemy się szydełkiem w oczko łańcuszka (czwarte przy drugim słupku;> ) musimy "okręcić" wokół szydełka nitkę, jak na zdjęciu
4. Przeciągamy nitkę przez pierwsze oczko z łańcuszka i na szydełku mamy trzy pętelki
5. Teraz przeciągamy nitkę przez dwie pętelki z szydełka i na szydełku zostają dwie :)
6. Przeciągamy nitkę, przez dwie pozostałe na szydełku pętelki i... mamy słupek gotowy
7. Analogicznie postępujemy robiąc słupki do końca rzędu
na zdjęciu: rząd półsłupków i rząd słupków :)
:)
środa, 10 września 2014
SZYDEŁKIEM... PÓŁSŁUPKI krok po kroku
1. Zaczynamy...
...większość robótek od łańcuszka, który będzie pierwszym rzędem naszej pracy5.Przeciągamy nitkę, przez obie naraz pętelki znajdujące się na szydełku
i powstał pierwszy słupek
6.Robimy kolejne słupki w analogiczny sposób
7. Aż dojdziemy do końca łańcuszka (tak zrobiliśmy drugi rząd robotki)
8. Następnie odwracamy robótkę i podobnie wykonujemy rząd trzeci i kolejne :)
wtorek, 2 września 2014
PIĘĆ MIESIĘCY Z INTERFERONEM...
...minęło.
Dzisiaj na oddziale były badania, więc i na SORze :) były też...
Potem okazało się, że nie dostarczono kapturków, igieł i wacików, więc jeszcze się jutro może nie, ale w czwartek wybieram do szpitala...
Po raz pierwszy spotkałam osobę nie stroniącą od kontaktów z innym SMem osaczonym człowiekiem :) a zaznaczyć trzeba, że jest tam nas co najmniej 3 sztuki co miesiąc i jak dotąd zawsze inne sztuki :) Gosia była pierwszą, która nie spuściła głowy, pierwszą, która chciała rozmowę utrzymać :) Na przyszły miesiąc umówiłyśmy się na ten sam dzień :) a w ogóle to obie nie wiemy, dlaczego Ci których spotkałyśmy na swojej drodze tak bardzo się grodzą od innych chorych, innych, którzy przecież najlepiej wiedzą, co oni czują...
a wracając do meritum...nic się nie zmieniło...nocami raczej śpię innych objawów brak, poza okiem, które nie daje mi spokoju jak się zagalopuję z aktywnością :))
a zastrzyków oczywiście... nie robię ;/ męża mam...
Dzisiaj na oddziale były badania, więc i na SORze :) były też...
Potem okazało się, że nie dostarczono kapturków, igieł i wacików, więc jeszcze się jutro może nie, ale w czwartek wybieram do szpitala...
Po raz pierwszy spotkałam osobę nie stroniącą od kontaktów z innym SMem osaczonym człowiekiem :) a zaznaczyć trzeba, że jest tam nas co najmniej 3 sztuki co miesiąc i jak dotąd zawsze inne sztuki :) Gosia była pierwszą, która nie spuściła głowy, pierwszą, która chciała rozmowę utrzymać :) Na przyszły miesiąc umówiłyśmy się na ten sam dzień :) a w ogóle to obie nie wiemy, dlaczego Ci których spotkałyśmy na swojej drodze tak bardzo się grodzą od innych chorych, innych, którzy przecież najlepiej wiedzą, co oni czują...
a wracając do meritum...nic się nie zmieniło...nocami raczej śpię innych objawów brak, poza okiem, które nie daje mi spokoju jak się zagalopuję z aktywnością :))
a zastrzyków oczywiście... nie robię ;/ męża mam...
poniedziałek, 1 września 2014
SZYDEŁKIEM: ŁAŃCUSZEK... krok po kroku
Zaczynamy :) mini robótkę - próbkę od łańcuszka:)...czyli jak go zrobić i jak trzymać szydełko i przędzę :)
1. szydełko trzymamy w prawej ręce, a całą resztę ( nitka, na której pracujemy i kawałek robótki najbliżej szydełka ) :) w ręce lewej
ja:
nitkę, aby była dosyć sztywna/stabilna opieram o palec wskazujący;
robótkę już wykonaną przytrzymuję kciukiem i palcem środkowym;
a, żeby całość była stabilna nitkę za palcem wskazującym przytrzymuje małym palcem lekko dociskając do wnętrza dłoni, lub nie przytrzymuje, tylko nitkę okręcam wokół palców "byle jak" w "ósemki" tak aby całość była dość sztywna
szydełko od lewej strony wkładamy pod nitkę
3. szydełko przekręcamy tak aby złapało nitkę, jak będziemy je przesuwać w dół
4.chwytamy nitkę haczykiem szydełka i przeciągamy przez pętelke, którą mamy na szydełku
6. w ten sam sposób postępujemy, aż osiągniemy odpowiednią dla nas długość łańcuszka :)
SZYDEŁKIEM: JAK ROZPOCZĄĆ ROBÓTKĘ...krok po kroku
Robótkę bardzo często (czytaj: przeważnie:> ) zaczynamy od łańcuszka ( odpowiedniej dla naszej robótki ilości oczek łańcuszka)
Aby rozpocząć robienie łańcuszka (robótki) musimy w jakiś sposób zawiązać przędzę na szydełku :)
Istnieje kilka sposobów, ja mam jeden ulubiony :):
1. co nam potrzeba :)
4. jeszcze raz przekładamy nitkę w ten sam sposób: znów nitka znajdująca się bliżej nadgarstka przekładamy nad tą będącą od strony palców
5. wkładamy szydełko pod nitkę od strony nadgarstka
6. wyciągamy palec, zaciągamy nitkę (tę od kłębka :) ) i ...
7. ... gotowe :)
Aby rozpocząć robienie łańcuszka (robótki) musimy w jakiś sposób zawiązać przędzę na szydełku :)
Istnieje kilka sposobów, ja mam jeden ulubiony :):
1. co nam potrzeba :)
2. obwiązujemy nitkę wokół palca (wskazującego lewej ręki - jeśli jesteśmy praworęczni :)
paznokciem przytrzymuję nitkę idącą od kłębka
3. przekładamy nitkę (tę od strony nadgarstka, te którą trzymałam paznokciem), nad nitką znajdującą się przed nią na palcu
4. jeszcze raz przekładamy nitkę w ten sam sposób: znów nitka znajdująca się bliżej nadgarstka przekładamy nad tą będącą od strony palców
5. wkładamy szydełko pod nitkę od strony nadgarstka
Subskrybuj:
Posty (Atom)