35 miesięcy bez leczenia
Mój drogi pamiętniczku... ;) rzekł brat wałęsając się nieopodal. A miałam zacząć od - jak nie dzisiaj, to już nie w tym roku :)
Dziś o zaćmie wtórnej ;)
Mój drogi pamiętniczku... ;) rzekł brat wałęsając się nieopodal. A miałam zacząć od - jak nie dzisiaj, to już nie w tym roku :)
Dziś o zaćmie wtórnej ;)
Ja się kiedyś mam nadzieję zorganizuję bardziej, bo napisać muszę, że tego pisania ;) to mi trochę brakuje :)
No i napisałam powyższe, a Antoni wstał ;) Nie, aż tak szybko nie drzemkuje :) tylko ja po prostu włożyłam pranie, zrobiłam coś do obiadu, umyłam podłogę, rozmawiałam z mamą ;) układając ubrania, po czym usiadłam przed komputerem, który włącza się kwadransik, otworzyłam bloggera, napisałam zdanie pierwsze i się obudził z lamentem wręcz :/
Powyższe było w środę, dlatego dziś usnął, a ja uruchomiłam kwadransik włączający się komputer i o to jestem ;)
Jestem całkiem, całkiem niepoważna ;) Już nie tylko mam, delikatnie opisując, okrągłe plecy i inne w nich konsekwencje, ale zaczyna się trudno po schodach chodzić...jedną z:) nóg . Dodając pozostałe objawy mogłaby z tego wyjść rwa kulszowa, o której chyba tylko czytałąm
Oczy może bez zmian, może gorzej, ale znaczenia to nie ma, do okulisty się nie wybieram, bo jeżeli sterydy to jedyna propozycja miałaby być, to ja dziękuję ;) ... czyli nie jest na tyle źle, żebym o lekarzu zaczynała myśleć :]
Tyle na dziś, bo chyba pierwszy raz od czterech miesięcy mam ogromny nastrój zdrzemnąć się, jak dzidziuś śpi:) Dobranoc kobietki, oczy mi się zamykają, a głowa wisi...ciekawe ile mam czasu ;)
30 miesięcy bez leczenia
Oczy oczami, kręgosłup kręgosłupem, ale troszkę tęsknię za ciążą :) ... a z pewnością za samopoczuciem w niej :)
Zapraszam na tartę na cieście francuskim z brokułami, zapraszam na błyskawiczny obiad, zapraszam niezapowiedzianych gości ;)
Zapraszam na zupę krem ze szpinaku z dużą ilością różnego rodzaju czosnków ;)
Dziś będzie o miesiącu, o małym wielkim człowieku i znieczuleniu do cesarskiego cięcia kobiety ze stwardnieniem rozsianym.
Zielony, niespecjalnie pikantny, w porównaniu do jego czerwonego brata picon, sos o przepięknym zielonym, pietruszkowym kolorze wprost z Wysp Kanaryjskich.
Zapraszam po przepis na zielony sos mojo - mojo verde
W Wielkanoc się pojawiło masło pomidorowo - czosnkowe, wzięcie miało i wciąż ma w codzienności :)
Zapraszam po przepis na podstawowy dodatek do kanapek ☻
Dziś o witaminach co ich tak dużo brałam i się mi wydaje, że dzięki nim się tak dobrze czułam przed zajściem w ciążę, o rozstępie mięśni prostych brzucha i o emocjach.
W oryginale brytyjskim scones są z rodzynkami i raczej przygotowywane na mleku. Jest jeszcze amerykańska wariacja scones, które to już można przygotowywać na wszystkim i ze wszystkim ;)
Zapraszam na wersję moją...czyli na kefirze i bez dodatków...
Obiecałam Wam jakiś czas temu drugi przepis z przepisów Kuchni Lidla. Ostatnio polędwiczka wieprzowa była paprykowa, a dziś zapraszam na orzechową wersję polędwiczki ;)
Groszek w wersji dla tych, którzy nie tolerują go z marchewką ;) Zapraszam na groszek zielony z cebulą i sałatą rzymską ☺
...i 7 miesięcy w towarzystwie (w praktyce 6, bo siódmy to ja dopiero zaczęłam ;) )
Makaron domowy...dlatego nieszybki, ale jak już go mamy to błyskawiczny. Zapraszam na szybki, nieszybki obiad ;)