wtorek, 14 lipca 2015

Tunika na szydelku... jak zrobić :)

Diana 4 / 2014

http://www.bpv.pl/pl/gazeta/1841/Mala_Diana_4_2014

Każdej Pani :) która chce "sama sobie" zrobić szybko, łatwo i przyjemnie...
Wzór idealny dla początkujących szydełko-maniaczek, które zapragną porzucić koce, pledy i narzuty :) na rzecz... kolejnego przyodziewku :)

tutaj zalinkowywuje :) Wam film, bardzo pomaga w pracy nad tuniką :)


a pisemna instrukcja obsługi tu:) :






u mnie wyszła tak:



a najbardziej denerwująca była końcówka - pasek :)

Jarmark Hetmański


Bajeczne targowisko

Pół mojego życia rodzice mieszkają w Zamościu... mama mi co roku napominała, że coś tam na Jarmarku Hetmańskim kupiła... ale widocznie mówiła bez emocji, bo jakoś nigdy nie pamiętałam, żebym na takowy "targ" chciała się wybrać :)

to tego, ostatniego czerwca i jego pierwszego weekendu... byłam u rodziców i na wspomniany jarmark niedaleko :) wprawdzie potrzeby nie miałam i przekonana, że to jak na krakowskich "targach" i "starociach" będzie... wszystko po cenach bardzo turystycznych... a tu niespodzianka:)

... rękodzieła wszelkie, starocie również, kosze, kapelusze, perły czy porcelany:), "prawdziwe" mięsa, wędliny i chleby, mnie jednak urzekł Pan z ziołami, oliwami i innymi dobrociami :) a ceny fascynujące, no chyba, że chcieliśmy kupić chleb (czy inne wypieki) litewski, sprzedawany przez Panie i Panów z Wilna...:/

moje zakupy były... wakacyjne: kosz na plażę :)


 i kapelusz też...



i jeszcze spożywcze zakupy...
  • czystek
  • czubryca zielona i czerwona :)
to moje zakupy ...

a mężowe:
kiełbasa, sery, chleb, bułeczki z czymś:) te ostatnie akurat dla mnie głównie... a wszystko od sąsiadów z północy...;/

A czubryca, to nowy zakup jak dla mnie... jak  kupowałam to nie wiedziałam, że to mieszanka / przyprawa :) a ja Zosia samosia, przecież sama bym sobie zrobiła:))

nie zrobiłabym :)

czubryca / czubrica - główny składnik takiego kuchennego miksu to cząber górski, pochodzenie: kuchnia bułgarska, ponadto: sól, a potem pewnie co w duszy gra, np. cebula, czosnek,  pietruszka, lubczyk, papryka słodka, kozieradka, bazylia, tymianek, a w czerwonej chili :)

wystarczy w kuchni mieć czubrycę i nic więcej już nie potrzeba :)
czerwona do mięsa, zielona do ryb, czy sera:)

piątek, 10 lipca 2015

Podróże...z interferonem i szydełkiem :)

W zeszłym roku robiłam "wpisa" :) o podróży z interferonem, to było pierwsze interfero - podróżnikowanie :) więc były strach (głównie rodziców) i zgrzytanie zębów (czasami dosłownie ;/ )

Czym się różnił wyjazd poprzedni od tego... podjęliśmy decyzję o kierunku dzień przed wyjazdem... a nie w drodze...ale to chyba tylko dlatego, że w zbiorach przewodnika Grecji jeszcze nie mieliśmy :)



...no to jak mówię, że Grecja (Lefkada), to słyszę hyyy!!! to męczące!!! to za daleko!!! itd. itp.
dlatego tylko brat mój wiedział dokąd się wybieramy, żeby hyyy! nie  było przed wyjazdem :)

... a tak w ogóle to te wszystkie hyyy! usłyszałam od znajomych....bo rodzina to przyzwyczajona, że Bałtyk, czy Adriatyk, to dla nas zbyt blisko :)

jechaliśmy dwa dni... pomalutku, a że nowa droga, inne kraje, inne widoki ;/ to się nudą człowiek nawet nie zmęczył :) samej jazdy, czasu spędzonego w samochodzie było około 20 godzin... i w ogóle te podróże, tam i z powrotem, to pikusie były w porównaniu z tym ostatnio dniowym krajowym upałem...nawet dla mnie...dla wielbiciela "sawańskich" temperatur :)

 pogoda też nas wspierała, bo od Polski była taka:



 nie świeciło, nie padało...po prostu było dla męża idealnie dla mnie ciut zbyt chłodno :)

podejrzanie zrobiło się następnego dnia...


bo i w Grecji dla męża idealnie, a dla mnie zbyt chłodno :))
a to zdjęcie w ogóle miało na myśli...że zajęliśmy całą autostradę... tylko my i.. my... i tak bardzo często i bardzo długo :)

to fałszywe alarmy były...
a morze było...pocztówkowe :)



 

a plaże puste


 do czasu :))



 a ja pracowałam troszkę :)


tunika na szydełku...


i chciałam Wam jeszcze przedstawić Pascala i Okrasę :))


15 miesięcy z interferonem...

...z jedną zmianą :) pierwszy raz w życiu poczułam upał :) ostatnie upały zapewne zdrowego mogły położyć :) ale mnie! :)
jedyna słuszna pozycja...do życia... leżenie... a to jest tak bardzo wbrew mojej naturze :))
a z oczami bez zmian...czasem lepiej czasem gorzej...rada od Pani neurolog..."inne spojrzenie" :)