poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Myszor kieszonkowy...

...a jak dziewczyny przyszły po czapeczki :)

to poza nakryciami głowy, na Martusię czekał też Myszor :)


Myszory to takie Kieszonkowe przytulanki....


... bardzo szybko pakują się do kieszeni dziecięcych kurteczek, bluz, czy sweterków :)


 ...są tak malutkie, że wszędzie mogą towarzyszyć naszym pociechą :)

Myszor w kieszeni kurtki Martusi wyprowadził się z mieszkania, ale Myszorowa Kieszonkowa powstała, jest  i czeka na swoją kieszeń :)



Jak na kobietę przystało...

 ...w sukieneczce...
 .... ogrodniczce :)

i pingwinek... kieszonkowy też :)









piątek, 17 kwietnia 2015

Czapeczki wiosenne na szydełku...

Zadzwoniła do mnie znajoma i zapytała czy nie podjęłabym się zrobienia wiosennej czapeczki dla 3,5 letniej dziewczynki...
Szybciutko wytłumaczyłam się, że z nakryciami głów doświadczenia nie mam w ogóle... a potem jeszcze szybciej podjęłam się zadania... bo ja to najbardziej lubię robić to, czego jeszcze robić okazji nie miałam przecież :)

W oczekiwaniu na spotkanie z przyszłą właścicielką czapeczki i jej mamą zrobiłam dwie na próbę...

Pierwsza...niebieska... w różnych kombinacjach...





Druga... bez dodatków...bo sama w sobie z samych kwiatuszków :)

 ... a potem powstał jeszcze rozmiar mini :)


Z prób pozostała niebieska... tylko w szarościach :)
a niebieska, nie zmarnowana...moja rodzicielka przejęła :)





i jeszcze dwie całkiem odmienne, ażurowe...zgodnie z życzeniem mamy małej modelki :)

...kapelusik :)

... i kokardki :)



środa, 15 kwietnia 2015

I MINĄŁ ROK...

Tamten dzień był... do imentu odmienny... lało jak z cebra, trudno było doszukać się choćby odrobinki uśmiechu...

Dokładnie rok temu zrobiłam pierwszy zastrzyk ;-/

A wieczorem będąc sama jak palec (co nie należy do częstych zjawisk w szpitalnych salach podobno, mimo to, że mi przytrafiło się po raz drugi ;) ) w izbie numer trzynaście, nie mając do czytania nic... poza ulotkami, broszurami i mini książeczkami o... stwardnieniu rozsianym :< ...poczyniłam wpis do notesu...który akurat miałam ;/
Owy zapiśnik stał się... pamiętnikiem :) całe życie próbowałam w tych kwestiach być konsekwentną, a udało się dopiero tym razem :)

15.04.2014
Pierwszy dzień innego życia...
Jestem na oddziale neurologii, sala numer 13. Dostałam się do programu, co by to nie znaczyło :-) Piszę tak, bo jedni o tym marzą, a inni... nagle się dostali...

To kawałek tylko... bo noc była długa, a ja spać i tak nie mogłam przecież :)
Pamiętnik pisze nadal, tylko wpisy o SM pojawiają się nieczęsto :)

A poza tym kontrolny rezonans powiedział... coś tam mówił, tylko sobie nie zapisałam, ale nie jest źle...pozwolę zacytować sobie Panią doktor: "no to leczymy się dalej"....