"..." chciałam zacytować podsumowanie Pani doktor po badaniu, nie zapamiętałam, bo było jak zawsze, mniej więcej takie: cudownie, wspaniale, idealnie :)
Urocze to, prawda, ale jak niekoniecznie tozsame z codziennością :(
Siedzę, w poradni, czekam i myślę :)
Po pierwsze...cudownie, wspaniale ani nawet idealnie się nie czuję. Czasem mam wrażenie że jestem sprawną staruszką :/
Po drugie mając 32lata po raz drugi w życiu antybiotyk połykam...pierwszy raz był niecałe dwa lata temu. Moja życiowa "emerytura" zaczęła się niestety mam wrażenie niedługo po pierwszym zastrzyku:/
Po trzecie czy osoby nie mające SM naprawdę nie mogą pojąć, że nie potrafię żyć dniem dzisiejszym...myśląc o przyszłości, która może przyjść niespodziewanie zbyt szybko, a ja nie zdążę się na nią przygotować, czy z nią pogodzić.
Po czwarte...jak zaakceptować...to czego nie ma i żyć tym co jest
A interferonowo? Cudownie, wspaniale, idealnie 😁
... kilka (bardzo) bolesnych wstrzykniec, parę w brzuch maszyną (w większości bezbolesnie), a temat moich aktywnych zmian raczej zapomniany ;)
[edit, taka dokonczona mydlnz czwarku);)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥