Osobistych nie cięłam :) ociupinkę mężowych... na zdjęciach nie widać, bo dno tworzą :)
poza mężowymi, użyłam czyściwa bawełnianego :) to nic innego jak właśnie te bluzki bluzeczki, często przecięte na pół i sprzedawane w ciężkich pakach na grube kilogramy :)
ja z takiej paki mogłam wybrać, to i wybrałam niebieskie i pochodne :) kolory...
i tak:
...brałam te bluzki i cięłam na paski, około 2 cm szerokości (jak się taki pasek bawełniany rozciągnie, to i tak będzie cieńszy... co u mnie akurat dobre nie było, ale o tym później ;> )
...początkowo paski zszywałam ze sobą... nawet maszynę pierwszego dnia wyjęłam :)
...w kolejnych dniach paski wiązałam... na jak najmniejszy węzełeczek :)
...w następnych cięłam jak najdłuższe paski :) miałam kawałek bluzki zaczynałam od brzegu ciąć pasek, jak dochodziłam do końca materiału zakręcałam i cięłam dalej i... jak mi dobrze szło to udawało się cały kawałek bluzki w jeden ślimako - pasek uciąć :)
ten ostatni sposób polecam najbardziej...
rady:
jak już wycięłam 1,5 kg pasków, to mi się zbyt cienkie wydały, dlatego do robótki łączyłam je po cztery...wniosek... kroić grubsze niż 2 cm paski można :)
koszyk / torbę robiłam na podstawie prostokąta
zaczęłam od łańcuszka - 10 oczek
obrabiałam łańcuszek dookoła, na rogach dodając dodatkowy półsłupek
całość jest wykonana z półsłupków
jedynie ostatnie okrążenie oczkami rakowymi
a rączki znów półsłupkami
taka zabawa... dla wytrwałych... cierpliwych... samozapartych :))
PS. NIGDY WIĘCEJ :) WŁASNEGO ZPAGETTI :) ALE, NIGDY NIE MÓW NIGDY WIĘCEJ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥