czwartek, 10 listopada 2016

31 miesięcy z interferonem

Kiedyś byłam rzepą :) Babcia z mamą, tak mnie nazywały, bo jako jedyne z "dzieci G" nigdy nie chorowałam, ba ja nigdy nie byłam chora.
Teraz (czytaj, odkąd przyjmuję interferon) jestem nadwrażliwa na jakieś wyszukane wirusy (czy, czym one są te małe ustrojstwa). Zawsze, jak moja mama męża niedomaga (przeziębiona jest znaczy) mnie boli gardło. Zawsze, jak dzieci kolegów z pracy męża są chore, mnie boli gardło:) A jak ktoś pobliski jest chory na "męski katar" :) ...mnie boli gardło. Nawet nie sprawdza się unikanie, niewitanie:) i inne "nie". Im dłużej w moim życiu interferon tym moja odporność słabsza. Jakbym chciała zacytować lekarza...interferon nie obniża odporności, on ją ...modyfikuje :/
Modyfikować...czy to nie "poprawiać" na przykład.
Takie naszły mnie złości, niepewności, najpewniej w związku z wynikami zeszłomiesięcznego rezonansu. "Kontrolny MRI [...]wykazał obecność 5 dodatkowych ognisk demielinizacyjnych w CUN." Ale pacjentka rzutu  nie miała, więc w programie została:) Pacjentka to się zastanawia, czy nie rzucić tego w ...wiecie co.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ♥