35 miesięcy bez leczenia
Mój drogi pamiętniczku... ;) rzekł brat wałęsając się nieopodal. A miałam zacząć od - jak nie dzisiaj, to już nie w tym roku :)
Dziś o zaćmie wtórnej ;)
Zacznijmy od wczoraj. Byłam u okulisty i wiecie co... wszystkie parametry lepsze w porównaniu do 2018 roku. Trudno, żeby było inaczej, skoro wówczas okuliści faszerowali mnie sterydami walcząc z nawrotowym pozagałkowym zapaleniem nerwu wzrokowego, zapaleniem błony naczyniowej, mętami, reszty nie pamiętam :)
Pomimo tych fenomenalnych wyników ... ja jednak widzę całkiem gorzej. Ostatecznie decyzja o diagnozie została podjęta, po jednym wprawnym zaglądnięciu w głąb niebieskiego oka - zaćma wtórna.
Nie jest to ponowne zmętnienie soczewki, bo ta sobie jest sztuczna, siedzi i nie mętnieje, ale dotyczy torebki tylnej - takiej części oka, której podczas operacji zaćmy się nie rusza, a zostawia, co by na niej umieścić soczewkę.
Taka torebka też mętnieje, ale zaćmy takiej nie usuwa się mechanicznie jak w przypadku zaćmy starczej, czy innej, na przykład posterydowej, jaką podobno moja była, ale za pomocą laseru, którym robi się nacięcie - dziurę w tejże torebce i tyle teorii, a po kilkunastu sekundach ostrość widzenia wraca, a przynajmniej zabieg jest skończony :)
Tej teorii mogłoby być wiele więcej, ale jednak daleko mi i Wam do okulistycznej specjalizacji.
Nie rejestrują na ten rok, dzwonić w styczniu :) Tak też zrobię.
A dziś jednak więcej pisać nie będę... może za jakiś czas i za jakiś czas też i gotować znowu zacznę :)
Faktycznie, niewiele zrozumiałam, ale oby zdążyli Cię naprawić we właściwym czasie!
OdpowiedzUsuńZdążą;) Chyba,.że mi sie nie będzie spieszyć
UsuńI ja mam nadzieję, że ze wszystkim zdążą, chociaż w dzisiejszych czasach wszystko się może zdarzyć... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPowodzenia. Oby skutecznie i w miarę szybko. Uściski.
OdpowiedzUsuńCzego życzyć. ZDROWIA i jeszcze raz ZDROWIA.
OdpowiedzUsuń