39 miesięcy bez leczenia
Jeszcze święta, więc na dziś, jutro i zawsze wszystkiego dla każdej z Was i każdego, najlepszego ♥
Czuję się jakby jak poprzednio...ale może ciut lepiej ;) I jeszcze to piszę dziś, po trzech dniach gości, klasycznej Wielkanocy i pierwszych urodzinach Antosia. Solenizant, że tak napiszę padł, spać poszedł przed czasem, tata odwozi prababcię, więc się mi moment przytrafił wolny ;)
Znam przyczynę mojego odłączonego akumulatora, a jak się jest w posiadaniu takiej wiedzy, to czasem może można sobie ułatwić funkcjonowanie codzienne ;) Piszę "może" bo charakter, nie nie charakter , a wychowanie, nie pozwala korzystać mi z ułatwiania sobie życia :) Wczoraj nawet z pewną w żartach pretensją zwróciłam się do mamy i babci :) mówiąc o złym wychowaniu mamy przez babcię i mnie przez mamę :) Ogólnie chodziło o to, że jeżeli miałabym córkę , to wychowam ją na "leżeć, pachnieć i paluszkiem pokazywać, co należy zrobić" (to apropo , święta, przed świętami, gdzie mężczyźni, a było ich dwóch, albo jak muchy w smole, albo jak psy do jeża, do każdej aktywności, albo w pozycji horyzontalnej ze słuchawkami bądź bez, lecz zawsze z telefonem przed nosem... Na co babcia z mamą, w przedziwnie radosnym nastroju, że to sztuka, "mężczyzna leży, a wszystko zrobione".
Cieszę się, że to krótszy tydzień będzie :) choć na zakończenie pierwsze urodziny, odsłona druga ;)
Raz jeszcze dobrego każdego dnia!
Wszystkiego najlepszego dla Antosia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Basieńko
Po co tak skrajnie, wychowaj syna na niewymagającego smakosza i pomocnego we wszystkim kobiecie!
OdpowiedzUsuń