środa, 13 lipca 2022

W przychodni...

 ... test obciążenia glukozą, czyli mam czas, żeby się do Was odezwać:)


Moja mama badania takiego z czasów ze mną, czy bratem, ciążowych nie pamięta, nawet jest bliska przekonania, że takowych nie robiono.

Ja swoje z dziś i sprzed 1,5 roku pamiętam :)

Nie wiem :) ale w tajemnicy Wam napiszę, że w kwestii słodkiego mamy podobne gusta, a jak ma być słodycz, to trzeba ją poczuć:)

Kto z Was test obciążenia glukozą robił, ten bardziej, lub mniej wie o co chodzi :) A chodzi o ulepek, obrzydliwy jak dodaje moja bliska koleżanka, który dla mnie jest i owszem  bardzo słodkim,  ale do wypicia kubłem ;) 75 g glukozy rozpuszczonej w wodzie.

Wracając do mamy, która słodkie jak i ja lubi, to myślę, że mogła tą słodycz przeoczyć i dlatego nie pamięta badania...?

Jeszcze 35 minut mojego być tu... czyli jak wygląda test obciążenia glukozą w ciąży.

Na dzień dobry pielęgniarka sprawdza poziom glukozy, z kropli krwi  pobranej z palca. Jeżeli jest on w normie,  to można wykonać test. Pobierana jest krew żylna, po czym dostajemy wspomniany kubeł (300 ml), do wypicia w przeciągu 5 minut. Po godzinie i dwóch znów pobierana jest krew. Koniec.

Podczas badania, nie można nic jeść I pić, chociaż zaraz po skonsumowaniu ulepka, bardzo człowiek chciałby bardziej glukozę rozcieńczyc ... przynajmniej jej posmak w ustach 😁 ps. Guma do życia też w grę nie wchodzi .

Moje odczucia w trakcie testu obciążenia glukozą, dziś i półtora roku temu...

Dziś jakby nic... nic dosłownie nic :) (chociaż jeszcze 20 minut do maksymalnego stężenia glukozy w organizmie)

Z Antosiem, pod koniec testu miałam okrutne nudności i przekonanie, że jak się poruszę to się one zrealizują... A jeżeli nie, to z pewnością się wywrócę i to chyba było moje pierwsze w życiu poczucie,  że zemdleję... nie, jednak nie :) drugie:)

Jednak odczucia były:)... mały człowiek się był przebudził i gimnastykował :)

2 komentarze:

  1. Nie miałam nigdy takiego testu, nie wiem jak bym go przetrwała...nie słodzę herbaty nawet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie słodzę, znaczy herbaty nie piję, ale poslodzona kawa w dodatku z mlekiem ... co to to nie:)
      Tylko, że każde dobre słodkie, prawie każde, z wyłączeniem kupnego, chyba, że chałwa, albo snickers od wielkiego złego samopoczucia, lubię ;)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥