środa, 4 listopada 2020

Kluski / bułki na parze z nadzieniem mięsnym

 Buchty, ewentualnie pampuchy




Pampuchy są mi obce, ale wiem, że gdzieniegdzie tak nazywa się kluski na parze tytułowane buchtami w moim rodzinnym domu...tyle tylko, że te nadziewane być mogły, choć częściej nie były, ale obowiązkowo musiały mieć słodziutki wierzch, którym najczęściej była śmietana z cukrem.

Wracajmy do dzisiaj, a mamy bułki na parze z mięsnym nadzieniem i obowiązkową cebulką na wierzchu ;)


Ciasto na parowańce ;)


3/4 szklanki mleka 

40 g drożdży

500 g mąki plus do podsypywania

2 jajka 

pół łyżeczki soli


Ciasto:

Mleko delikatnie podgrzewamy i rozpuszczamy w nim drożdże. Do miski wsypujemy mąkę i sól dolewamy rozpuszczone drożdże i roztrzepane widelcem jajka. Za pomocą miksera, albo ręcznie wyrabiamy ciasto. 

Z gotowego ciasta toczymy walec i dzielimy go na około 10 - 12 części, przykrywamy ściereczką i zajmujemy się farszem.


Farsz mięsny do klusek na parze:

Farsz taki sam jak na pierogi, uszka, do pasztecików, pulpecików, czy jak robicie kotlety z gotowanego mięsa, z przeważnie rosołu :)

Mięso z niedzielnego rosołu (i to piszę ja, osoba, która jeszcze nigdy rosołu w niedzielę nie podała ☺) mielimy wraz z warzywami z tejże zupy. Chyba, że z nich powstała sałatka, albo zostały zjedzone z bulionem, to wtedy na łyżce masła szklimy drobno posiekaną cebulę i dodajemy do mięsa, a wraz z nim możemy zmielić bułkę namoczoną wcześniej w rosole, czy ciepłej wodzie. 

Farsz doprawiamy i wracamy do bułek.


Formowanie i parowanie bułek, klusek na parze z mięsnym nadzieniem


Każdą z części ciasta najpierw chwileczkę rolujemy na kształt bułki, następnie rozpłaszczamy na dłoni, czy blacie na placki grubości około 0,5cm i więcej :) Na środek kładziemy łyżkę farszu, zlepiamy tak, żeby farsz nie wyszedł, znów kulkujemy kulkę :) 

Jak wszystkie bułki będą gotowe przykrywamy je ściereczką i zostawiamy na przynajmniej kwadrans.

Przygotowujemy naczynie do parowania klusek, czyli gotujemy wodę jeżeli używamy płaskiego sitka, czy wkładu do garnka, albo uruchamiamy wszelkie inne urządzenia, których do gotowania na parze używamy. 

Wyrośnięte bułki układamy na naczyniu, zachowując odstępy, przykrywamy, czy zamykamy i parujemy około 20 minut.


Podajemy z cebulką, którą drobno kroimy i rumienimy na tłuszczu soląc ją wcześniej. 


Smacznego :)

8 komentarzy:

  1. Pyzy na parze robiliśmy, ale nigdy z nadzieniem...

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas to są pyzy. Gotowane oczywiście na parze i rewelacyjne do mięsa w dobrym sosie :).
    Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A dla mnie pyzy to te z ciasta z ziemniaków 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie mówi się na to pampuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kluski na parze lubię.:) Nigdy nie jadłam ich z nadzieniem.
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kluski na parze, to moje ulubione. Moja matka robiła je bardzo często, ojciec jadał je z mięsem i sosem. Ja porywałam gorące z garnka, na którym rozciągnięta była gaza i pałaszowałam maczane w cukrze. Narobiłaś mi smaku, ale raz w życiu próbowałam je zrobić i nic z tego nie wyszło, dlatego nie próbuję. Parę lat temu udało mi się parę razy kupić gotowe w Biedronce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniam, oj chyba bedzie dzisiaj wersja na słodko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś pysznego... pamiętam z dzieciństwa z polskiej wsi ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście ♥