wtorek, 1 lutego 2022

U blogerki kulinarnej ... ciecierzyca curry

Wizyta kuriera, kuchnia coraz bliżej i ciecierzyca z curry 



Zawsze sobie wyobrażałem, że tak musi pachnieć w domu blogerki kulinarnej... usłyszałam, jak Pan kurier wręczał* mi okap ;)

Chce Wam powiedzieć, że to najsympatyczniejsze, nieuświadomione przez komplementującego, miłe słowo jakie kiedykolwiek usłyszałam ;)

No ale tak być musiało, bo chwilę wcześniej przestałam smażyć ciecierzycę z curry i tak przepięknie pachniało, a smak był tak obłędny, że aż do brata napisałam, żeby wracał skąd ma wrócić, jak już pojedzie i otwieramy restaurację, bo mój brat kucharz z przypadku, wprawdzie nie zawsze chętny, ale ma wyczucie kompletne... Zanim wróci może świat przestanie wariować i restauratorstwo nie będzie jak próba zdobycia sławy, a co za tym idzie pieniędzy, poszukując UFO.


*sunął przez korytarz i wsunął po progu do mieszkania ;)


Ciecierzyca curry 

5 cm białej i 5 cm zielonej części pora kroimy w cienkie piórka, do tego łyżeczka pikantnej papryki i łyżka curry, szczypta soli i około 3 - 4 łyżek oliwy, smażymy 3-4 minuty, dodajemy ugotowaną ciecierzycę (ciecierzycę pod koniec gotowania solę delikatnie i dodaję pół łyżeczki sody oczyszczonej)... ile jej było.. około 100 g suchej

Smacznego ;)

ps. nie nazwałabym siebie blogerką kulinarną...ja prowadzę bloga mniej lub bardziej solidnie i planowo, kulinaria może i stanowią większość wpisów, ale to szydełko wciąż od lat jest najbardziej poczytne...ja życiową blogerką jestem ;)

4 komentarze:

  1. Brzmi interesująco. Nie wiem cy kiedyko9lwiek jadłam ciecierzycę. Hm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że jadłaś, hummus może... albo falafele? Mam wrażenie, że taka młodzież jak ja , ha ha, lubi je robić;)

      Usuń
  2. To strączkowe, więc nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też jak ognia unikałam... ciecierzyca mi pasuje ... może przez sodę:)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥