Moskole ziemniaczane z marchewką
To co zawsze zostaje mi z wczorajszego obiadu, jeżeli były w jego ramach ziemniaki, to właśnie one. Myśl o szukaniu praski do ziemniaków wśród skrzyń, pudeł i ogólnego rozgardiaszu przyprawiała mnie o dreszcze. Wzięłam miskę, wzięłam tarkę, starłam ziemniaki. Zasadniczo mogłam zagnieść ciasto na kluski śląskie, albo zrobić majonez z ziemniaków, prostsza byłaby draczena może ;) Prostsza od majonezu, bo nie od moskali z pewnością ;)
Moskole to takie góralskie, albo podhalańskie placki tradycyjnie pieczone, albo suszone, jak to górale wysoko i nisko ;) pienni mają w zwyczaju mówić, na blasze kuchni. My zrobimy na patelni, podobnie jak robimy proziaki, które tradycyjnie podobnie jak moskale zwykło się piec na kuchni.
Do przepisu;)
400 g ugotowanych startych na tarce o małych oczkach ziemniaków
ugotowana marchewka, starta na starce*
mąka w ilości odpowiedniej ;) a wszystko zależy od tego jak mączyste mamy ziemniaki ;), ale będzie to ilość około 1/2 szklanki, plus do podsypania blatu :)**
Zagniatamy ciasto z mąki i ziemniaków i marchewki, błyskawicznie, bez specjalnego wyrabiania. Tradycyjnie z kawałków ciasta robilibyśmy placki. Ja Barbara przyspieszam proces tworzenia moskoli. Z ciasta robimy wałek, powiedzmy średnicy 5 cm, kroimy 1 - 1,5 cm plastry, placki i układamy na mocno rozgrzanej patelni, po kilku minutach przewracamy na drugą stronę, po kolejnych kilku moskole ziemniaczane gotowe ;)
Najpyszniejsze są na ciepło, a najlepiej z masełkiem ;)
* odkąd mam Antosia, to wraz z ziemniakami gotuję marchewkę, stąd ona w moim przepisie ;)
** ja starte warzywa zasypuję mąką, warstwą półcentymetrową ... i to moim ziemniakom pasuje ;)
Smacznego ;)
Bardzo pomysłowe wykorzystanie ziemniaków z wczorajszego obiady, nawet bez marchewki, można zamiast dodać sporo siekanej natki:-)
OdpowiedzUsuńMożna dodać wszystko :) W granicach oczywiście... u mnie ostatnio feta była np.
UsuńLubię ziemniaki w kazdej postaci.
OdpowiedzUsuńJa w niewielu , a ta mi odpowiada:)
UsuńChętnie bym takie coś zjadła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja matka, gdy zostawały jej ugotowane ziemniaki z obiadu, zagniatała kopytka. Też były pyszne.
OdpowiedzUsuń