Na rozpływającym się kruchym spodzie, przepyszne malinki, w bajkowym kremie
chyba ostatnie w tym sezonie :) niemrożone malinki, ale to nic nie szkodzi, bo na mrożonych przepis się czasem, mam wrażenie jeszcze lepiej sprawdza :)
ciasto - kruche, przez nas ulubione :) tutaj stosuję takie:
300g mąki
200g masła
100g cukru
3 żółtka (gotowane na parze*)
* ja, po prostu wbijam żółtka do miski umieszczonej nad kąpielą wodną i pomalutku gotuję :)
a Kuchnia Polska (swoją drogą wydanie starsze niż ja :) ) proponuje wersję, czasochłonniejszo - niezrozumialniejszą :)
ciasto zagniatamy, umieszczamy w lodówce na dłużej, lub zamrażalce na krócej :)
a tak serio to wystarczy w lodówce nawet 15 minut, jeśli nam się wybitnie spieszy :)
a potem pieczemy, 200st. 15-20min ( u mnie 17 :> )
krem:
0,5 l mleka
4 żółtka
1/2 szkl. cukru
1/4 szkl. mąki pszennej + ziemniaczanej, z przewagą tej pierwszej
2-3 łyski masła
laska wanilii lub cukier waniliowy ostatecznie :))
Mleko z wanilią lub bez, ale z cukrem waniliowym zagotowujemy
Żółtka ucieramy z cukrem porządnie :) dodajemy przesiane mąki i jeszcze chwilkę miksujemy
Mleko gorące cienkim strumyczkiem wlewamy do utartych żółtek... miksując i nie oparzając :) się
Teraz całość z powrotem do garnka i na ogień :) i cały czas mieszamy i gotujemy aż zgęstnieje :)
Studzimy
Masło ucieramy...porządnie :) dodajemy po łyżce wystudzony krem, cały czas miksując
Gotowy krem wykładamy na upieczony wystudzony spód, a na krem obficie malinki (czy inne sezonowe owoce, które nas kręcą ;> )
I teraz możemy już w spokoju...wsadzić całość do lodówki...chociaż na godzinkę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥