zaczerpniete stąd :) |
Ból odcinka lędźwiowego, towarzyszy mi odkąd pamiętam, (dla zobrazowania, że bardzo długo, bo jednak gdzieś na końcu myśli o kręgosłupie był czas bez bólu ;> ...tylko kiedy) jednak od roku, może dwóch jest on nieustanny. Nie dokucza mi tylko w nocy, pod warunkiem, że śpię ☻
W ostatnim półroczu do lędźwi doszedł też odcinek szyjny i piersiowy:/
Rano się budzę, nie mogę zbyt głęboko odetchnąć, bo pojawia się uczucie wbitego i przekręcanego wielkiego śrubokręta (taki obrazek :) )
Po wygramoleniu z łóżka, lekkim rozruszaniu, jest znacznie milej. W rzeczywistości kręgosłup boli cały dzień, mniej lub bardziej. Nasilenie wiąże się z tym , co robię:) Klasyczne siedzenie przy komputerze znoszę dzielnie, choć teraz na poczet postu przyjęłam biurkową postawę książkową, która jest lekko niewygodna dla krzyża mego :)
Na spacerach...jest dobrze. Na rowerku również. W kuchni najgorzej :) nie wiem jak można nie mieć zmywarki ☺ i notorycznie wymyślać potrawy, w ramach przygotowania których trzeba spędzać długie minuty, krótkie godziny przed blatem.
Acha:) na nartach w ogóle nie bolał :) pod koniec...karnetu:) się odezwał.
Nie mam natury osoby narzekającej, na cokolwiek...tak nas rodzice chyba wychowali:) Myślałam, że wszyscy tak mają, już wiem jak bardzo się myliłam :)
Więc jeśli ja uzewnętrzniam się tu (zasadniczo anonimowo, bo bardzo niewiele znajomych i nikt z rodziny nie wie, że prowadzę drugie życie w sieci;>) to znaczy, że musi mi doskwierać.
Jestem pewna, że nie byłoby tego postu, gdyby nie mój leciutki zawód na około - kręgosłupowych doktorach.
Jakiś czas temu w poradni rehabilitacji, do której przyszłam ze zdjęciem kręgosłupa i opisem: dyskopatia l5 - s1, niespojenie łuku s1 i niewielka rotacja osi długiej. Proszę się rozebrać, przejść do drzwi i z powrotem, położyć podnieść nogę, ubrać się. Skierowanie na krioterapię przeciwbólowo i proszę nie dźwigać myć zęby na siedząco, nie schylać się. Koniec wizyty. (to było przed diagnoza SM|)
Na comiesięcznych wizytach u neurologa zgłaszałam, dwa razy z pewną przerwą, bez odzewu.
Lekarz rodzinny: widząc udrękę w mych różnobarwnych oczach, dał skierowanie do poradni rehabilitacji.
Poradnia rehabilitacji niedawno: proszę się rozebrać, proszę się przespacerować, "czy Pani wie, że ma lewe biodro lewe" (skąd mam do.. wiedzieć i co to znaczy), proszę się położyć podnieść nogę jedną drugą, proszę się na brzuchu położyć podnieść jedną nogę drugą, proszę się ubrać. Skierowanie na krioterapie, plus ćwiczenia na biodro. Koniec wizyty.
Ćwiczenia i kro będą w maju, od lekarza nie usłyszałam nic, co robić, jak ćwiczyć, jak rehabilitować, nawet dźwigać mi nie zakazał. Odpowiedział mi na jedno pytanie: czy ewentualna ciąża nie ześle mnie do łóżka na 9 miesięcy? odpowiedź: niewykluczone, a miała pani rezonans kręgosłupa? nie? no to już ja nic nie mogę trzeba do neurologa.
Teraz koniec wizyty:/
Kolejna wizyta u neurologa, kolejne podejście. Opowiadam, to co Wam opowiadam, Pani doktor, pierwszy lekarz, który mnie dotknął:) w sprawie kręgosłupa. Jest Pani bardzo młoda (31 :) ), więc nie chciałaby się Pani podjąć operacji kręgosłupa. Codziennie musi Pani rehabilitować kręgosłup, codziennie. A czego się nowego dowiedziałam? Że lordoza pogłębiona. To mnie akurat nie dziwi, bo pozycja na lordozę taką (brzuch do przodu, przeprostowanie:) pleców) pomaga choć na chwile zapomnieć o bólu:) W tym miejscu (neurologia) rozgoryczona nie jestem, bo wiem, ze zawsze mogę liczyć na pomoc.
Wróciłam do rodzinnego...załamał się równie bardzo jak ja :) a w gratisie dostałam skierowanie do ortopedy, w związku z biodrem i stopą pod tym biodrem. Z ćwiczeniami do czasu ortopedy kazała się wstrzymać, może ten ostatni coś więcej z siebie wykrzesa.
A neurologicznie u mnie interferonowo?
Sterydy skończyłam, większej poprawy nie ma, a na ostatniej wizycie kontrolnej u okulisty okiem po pozagałkowym zapaleniu nerwu wzrokowego zobaczyłam białą plamę...coś przeczytałam, ale gorzej niż na przedostaniej wizycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥