sobota, 26 grudnia 2020

80 miesiąc

23 miesiące oczekiwania 



... dziś będzie troszkę inaczej ;) ale, żeby tradycji stało się za dość ;) czuję się prawie super ;)


Po pierwsze cyferki... 80 miesięcy temu, ktoś, kto do mnie zaglądał wiedział, czego dotyczy wyliczanka. 23 miesiące temu podobnie...chociaż tu jest łatwiej, bo tu przypominam, że chodzi o moment odstawienia leków na stwardnienie rozsiane. 

Ważny dla mnie powód rezygnacji był. I to ten początek dziś ma znaczenie. Wiem, że dla niektórych z Was nie będzie trudno odgadnąć co się stało, domyślam się, że i takie wśród Was mogły być istoty, które odkryć coś mogły przede mną... 

Pamiętam wpisy z letnich miesięcy, kiedy tłumaczyłam sobie, że to upalne lato spowodowało moją niemoc, mimo, że taką pogodę i takie klimaty od zawsze znosiłam najlepiej ...oczywiście poza mroźną i śnieżną zimą ;) Bo ja chyba lubię skrajności:) 

23 miesiące oczekiwania :) Waszego oczekiwania, bo ja Wiem od 23 tygodni ;) a czekaliśmy 12..lat ;)

No ale ludzka natura przekorna, słońca pragnie, wyjść z domu łatwo i dziarsko, początkowo przyjemnie, a po kwadransie się okazuje, że nawet doniesienie chleba do domu z jakimiś tam jeszcze małymi zakupami potrafi człowiekowi okrutnie zaciążyć.

Tymi niewieloma zdaniami chciałam wam tylko napomknąć, że po raz pierwszy odnoszę wrażenie, od lat ze stwardnieniem rozsianym, że nie radzę sobie najlepiej z upałami :)

- sierpień tego roku...wiedziałam, ale nie łączyłam 


Miesiąc, jak miesiąc :) Może troszkę mniej intensywny, może troszkę bardziej senny, może mniej czasu w kuchni, może tak ma być, może to urlop dla mojego ducha i ciała ;)

- wrzesień ...już troszkę rozumiałam ;)


Nie gotuję mniej...nawet mam wrażenie, że więcej, tylko...chyba potrzebowałabym mieć współczesnego skrybę, albo innego protokolanta, bo cały telefon zdjęć to jeszcze nie chmara postów :( 

- taki październik, co się na oczy rzucił i nie odpuścił ;)


Ja od dwóch lat...czasem mniej skrupulatnie, czasem bardziej przyjmuję dość duże ilości witamin grupy B. Przede wszystkim kwas foliowy, więc niewtajemniczonym nietrudno będzie zorientować się, dlaczego nie leczę się konwencjonalnie skoro mam i wskazania i jestem (choć zawieszona) wciąż w programie lekowym. Ponadto dużo B12, czy B6, jakieś inne witaminy, a do tego jeszcze na przykład acard. Powodem garści tabletek co poranek nie jest próba ratowania się przed wyjściem SMu na światło dzienne w mniej czy bardziej brutalny sposób, a były to i są działania... ginekologiczne, w związku z kilkoma znaczącymi niedomaganiami :) 

- to wspomnienie zeszłego miesiąca 

♥♥♥

To taka moja dobra świąteczna nowina, dziś zaczynam szósty miesiąc ciąży...ciąży, która dzięki Bogu, lekarzowi, wspomnianym lekom, witaminom, codziennym zastrzykom przeciwzakrzepowym i skłonna jestem wierzyć, że rezygnacji z leków na SM też, trwa już 161 dni. 

Wam życzę resztki świąt spokojnych i pełnych zadumy...zadumy nad czasami, w jakich przyszło nam je spędzać i z ciepłymi myślami, o tych, z którymi w tym roku przy świątecznym stole nie świętowaliśmy.  Sobie, żebyście wciąż byli, nawet wtedy, kiedy miałabym się pojawiać jeszcze bardziej coraz rzadziej ;)

A mi życzcie, żeby decyzja, którą podjęłam 23 miesiące temu była... najlepsza!


 

 

 

5 komentarzy:

  1. To nie tylko świąteczny prezent i dobra nowina, to cud prawdziwy!
    Trzymam mocno kciuki, bo modlić się nie umiem, niechaj ten rok będzie cały cudowny i we wzruszenia bogaty:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna wiadomość ❣
    Z całego serca życzę Ci szczęśliwego macierzyństwa i otaczam modlitwą. Z niecierpliwością będę czekała na nowiny.
    Uściski 😙

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjna wiadomość Basiu! Nawet nie wiesz jak się z niej cieszę. I oczywiście z całego serca gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Basieńko, jak się cieszę! Dbaj o siebie dalej... To prawie jak nasza siostrzenica :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście ♥