piątek, 19 grudnia 2014

SIKORKI

Karmnik, dlaczego zapragnęłam mieć :)

Dawno, dawno temu za drzwiami i szybami, jak jeszcze dogorywające pelargonie na wietrze się kołysały, sikorki przyleciały :)


i wylądowały...



trochę się porozglądały....


uschniętą lobelię wydziobały:)...





i odleciały...
potem przylatywały, jeść dostawały...a jak teść mój drogi stolarz karmnik zrobił... zaprzestały :(

a jak tak przylatywały, kot prezentował się tak:
 nawet nie mrugnął
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ♥