Pół roku z Tecfiderą
Nigdy nie byłam na nic uczulona, wiosenne pyłki były mi nieznane, zwierzątka futerkowe wszystkie kochane...
Do teraz. Drugi miesiąc mam albo załzawione oczy albo katar. Niecodziennie, ale często. A co najcudniejsze to to, że jeżeli jest to alergia to chyba na miasto ;) , ...im większa wieś tym lepiej się czuję ;)
Inne nowości, to mniejsza stabilność i delikatne uczucie osłabienia lewej nogi.
Ze staroci...oko lewe, cóż... w moich odczuciach coraz gorzej, a czy specjalista to potwierdzi, zobaczymy za kilka dni :/
Na oddziale poznałam Magdę ;) Jakżeby można ją opisać...pszczółka, taka, pszczółka w mowie :) Dawno nie poznałam tak odważnej, bezpośredniej i pełnej optymizmu osoby :)
Pierwsze słowa, które zapamiętałam, a ona wyrzekła, brzmiały "A ja zostałam uzdrowiona" :)
To ta odwaga, o której wspomniałam, niestety nie każdy ma dziś śmiałość mówić głośno o cudach, a nawet o Bogu w ogóle.
Co mnie w niej urzekło...wiara...wielka wiara...
A Matka Boska w Borowinie Staro - Zamojskiej ;)
Jestem ogromnie ciekawego tego wyjątkowego miejsca. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuń...bajkowe ;)
UsuńNie wiem czy chodzi o śmiałość, raczej o intymność. Wiara to nie jest chyba temat rozmów towarzyskich...
OdpowiedzUsuńAlergie bywają tajemnicze:-)
Zależy od towarzystwa ;)
UsuńA jak się ma chorobę przewlekłą, nieuleczalną i wyniszczającą, to wiara w uzdrowienie wydaje się być lekarstwem, po które nie każdy potrafi sięgnąć :(
też mam problem z alergiami, raz są raz ich nie ma;) pozdrowionka ciepłe ślę!
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że mnie to ominie ;)
UsuńTeraz coraz więcej osób mierzy się z alergiami. Takie środowisko
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńNo ale sami sobie trochę taki los zgotowaliśmy :/