sobota, 16 czerwca 2018

Podręcznikowa babka ;)

Drożdżowe ze skórką z pomarańczy...



Zakupiłam ostatnio, między innymi, podręcznik do... ciastkarstwa ;) Na targu ze starociami :) Podręcznik w moim wieku, więc nie prehistoria. Przegapiłam tylko spotkanie z zawodowcem :), bo kiedy ja buszowałam w książkach mąż mój wdał się w rozmowę z Panem sprzedawcą. W samochodzie dopiero zakomunikował mi, że ten Pan (niezmiernie podobny do Antonio ) jest kucharzem...

Podręcznik, jak to podręcznik spogląda na ciasto z każdej strony, a tych stron tyle, że się amator spodziewać nie spodziewał, dlatego dla Was dziś informacja jedna istotna, podręcznikowa brzmi:

  • ciasta drożdżowe przygotowujemy dwoma metodami - jednofazową (bezpośrednią), bądź dwufazową (pośrednią):)
My dziś skupimy się na tej drugiej, czyli na sporządzeniu w pierwszej kolejności rozczynu* .

*to nazewnictwo podręcznikowe :) U mnie będzie zaczyn ;)...a może jest jakaś różnica? ;>

Co potrzebujemy


250g mąki*
1/3 szklanki mleka
15g drożdży
50g cukru
1 jajko
1 żółtko
50g masła
szczypta soli
dodatki:
u mnie kandyzowana skórka pomarańczowa około 100g 

*moja była głównie żytnia z 3-4 łyżkami owsianej.

Ilość składników odpowiednia na małą formę do babki, u mnie naczynie żaroodporne o średnicy 15 cm.
Ilość składników podwojona, będzie odpowiednia na tortownicę 21 cm, bądź klasyczną formę do babki.


Zaczyn

Mleko podgrzewamy do 30-35 st C, dodajemy drożdże, mieszamy, żeby się rozpuściły. Dosypujemy mąkę, w ilości aby po zmieszaniu uzyskać luźną konsystencję (Podręcznik instruuje, że mąki w rozczynie powinno być między 30%, a 50% całej przewidzianej na ciasto).

Wymieszany zaczyn posypujemy mąką, dość obficie, służy to zabezpieczeniu (przed wysychaniem) i izolacji (przed zbyt szybkim oddawaniem ciepła).

Przykrywamy ściereczką* i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1h.

*cukiernicy mają komorę fermentacyjną, my miskę i ściereczkę ;)

Jeżeli niecierpliwie podchodzicie bardzo do wypieku, to można dla przyspieszenia procesu dodać do zaczynu trochę cukru.

Jajka i cukier

Należy (zaleca się) połączyć i podgrzać. 
Jak podgrzać? Ja mieszałam / ubijałam w ceramicznej misce na płycie, na najniższej mocy. Jeżeli miałabym gaz, to ubijałabym na parze. 
Pamiętajcie jednak, żeby masa nie była gorąca

Masło

Rozpuścić i przestudzić (nie wystudzić ☺ )
Jako, że sól też należy rozpuścić, a podręcznikowe ilości składników były, jak się domyślacie znacznie wyższe, od tych podanych przeze mnie, to rozpuściłam ją dodając do masła.

Ciasto

Do gotowego zaczynu dodajemy resztę mąki, masę jajeczno - cukrową i wyrabiamy, pod koniec dodając masło. Ciasto należy miesić (takie nowe słowo, synonim wyrabiania, ugniatania☺ ) najmniej 8 - 10 minut.

I tu Was nie zmartwię, albo zmartwię :) Ciasto wyrabia się bardzo przyjemnie, szybko zaczyna odchodzić od ręki i miski, ale...
...duża zasługa w tym, że używałam mąki , ze słabym glutenem ;) Mąka piękna i pszenna gluten ma silny, co wydłuży czas wyrabiania (te 8 - 10 minut, to tu ;) )


Dodatki dokładamy pod koniec wyrabiania. U mnie skórka domowa pomarańczowa  pokrojona drobno.

Przebijanie ☺ ciasta

Ciasto zostawiamy do wyrośnięcia na około 1,5h.
Jeżeli używacie mąki pszennej, to 1-2 razy w ciągu tego czasu ciasto przez chwilę należy ponownie zagniatać, ale ostatnie wyrabianie musi być przynajmniej 20 -30 minut przed pieczeniem.

W przypadku mąki ze słabym glutenem zabieg nie jest obowiązkowy, a nawet niewskazany. 20 - 30 minut przed pieczeniem ciasto przełożyłam do formy, delikatnie przy tym wyrabiając. 

I tu się przyznać muszę...zapomniałam o skórce, więc w tym miejscu, w formie na wierzchu ciasta rozłożyłam skórkę i powciskałam w środek, a całość nieoszczędnie posypałam kruszonką - z połowy ilości składników TEGO [KLIK] przepisu. 

Ciasto leżakuje, a my rozgrzewamy piekarnik do 180 st C. Ciasto piec będzie się niecałą godzinę.

Smacznego :) 

ps. cierpliwość się opłaca ♥

4 komentarze:

  1. Za drożdżówkę nawet się nie biorę, robiłam raz według przepisu koleżanki, ale była zbyt tłusta. Królem drożdżowego ciasta jest mój mąż, jego placek stał się już słynny, więc nie odbieram mu berła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to absolutnie nie bierz się za drożdżowe :)
      A drożdżowe to jest takie trochę męskie ciasto ;)

      Usuń
    2. Zgadzam się, że drożdżowe to takie trochę męskie ciasto. Jeżeli robię i mam pod ręką mężczyznę, to zatrudniam go do wyrabiania (miesienia? ;)

      Usuń
    3. Miesić, miesienia ;) Przypuszczam, że kiedyś to słowo było bardziej naturalne :)
      Ja wprawdzie mężczyzn nie zatrudniam, bo jak się mi zdarzyło, to dobrze że się w śnieżki nie zaczęli bawić :)
      A z mężczyznami - piekarzami mi się kojarzy ;)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥