Ciasto "słonecznik", czyli bezglutenowy biszkopt, krówkowy krem, powidła śliwkowe, owoce i galaretka :)
Ciasto powstało, bo:)
Jechaliśmy do babci, która już od jakiegoś czasu mniej sił ma (na pieczenie :) ), więc ja mówię, że upiekę, a na koniec ciast mamy trzy, bo moją najcudniejszą, bezsilną babunię jakoś tak naszło i dwa upiekła :)
Co więcej wybieraliśmy się też do "tatytaty", czyli taty mojego męża, czyli po prostu mojego
teścia ♥
A ja bardzo chciałam, żeby mu smakowało :) a, że Tatatata i syn jego (czyli mąż mój :) ) słodkie gusta mają zbliżone, to miałam dwóch zadowolonych :)
Co potrzebujemy :)
biszkopt:
jajka 3-4 szt (zaleznie od wielkości, u mnie były dość małe więc 4:) )
cukier 4 łyżki z lekkim czubkiem
mąka kukurydziana 3 łyżki
mąka ziemniaczana 1 łyżka
proszek do pieczenia plaska łyżeczka
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na gęstą pianę (ze szczyptą soli - zgadnijcie kto mi tą szczyptę raz na amen wbił do głowy :) )
Gdy piana zgęstnieje dodajemy po trochu cukier ciągle miksując
Kolejno dodajemy po jednym żółtku i każde wmiksowujemy (nie ma takiego słowa, nie? :/ )
Mikser chowamy, żeby nas nie korciło użyć go do wmiksowania mąki :)
Mąki z proszkiem do pieczenia przesiewamy do ciasta (w dwóch porcjach :) )
I mieszamy łyżką, czy szpatułką, czy czymś:)
Gotowe ciasto wykładamy do tortownicy 24cm
Ja swoje upiekłam w silikonie, papier do pieczenia mi się skończył niefortunnie:)
Rant od tortownicy przydał mi się później
Biszkopt pieczemy w 180 st. C niecałe 20 minut (u mnie 17 :) ) plus jeszcze w otwartym wyłączonym piekarniku dochodził albo stygł :)
Jeżeli też nie mieliście papieru :) wyciągamy biszkopt z formy, przekładamy na paterę, talerz, czy do tortownicy
Mój wylądował na na tacy, talerzu, na którym pojawił się na stole, ale aby dzieła dokończyć, na tym talerzu zamknęłam go rantem od tortownicy:)
reszta (czyli krem, owoce i galaretka) :
powidła śliwkowe - 2-3 łyżki
masło - pół kostki, bardzo miękkie (w przepisie na ciasto ucierane pisałam o miękkości masła :)
masa krówkowa/kajmakowa w puszce - pół puszki
brzoskwinia
jagody
galaretka - jedna sztuka wystarczy (ja użyłam dwóch, bo myślałam, że mężowi zostawię trochę do zjedzenia...no ale :) )
Zaczynamy od galaretki - robimy według przepisu na opakowaniu, u mnie galaretki pomarańczowe i w smaku i w kolorze :)
Zostawiamy na długo długo, aż zacznie tężeć
Wystudzony biszkopt smarujemy powidłami, cieniutką warstwą
Pora na krem
Masło miksujemy na puch
Następnie dodajemy po łyżce kajmaku ciągle miksując
Gotowy krem wykładamy na biszkopt posmarowany powidłami
I ja wkładam na kilka chwil do lodówki, żeby krem nabrał mocy do dźwigania kolejnych warstw
Owoce :)
Brzoskwinię pozbawiam pestki i kroję w półplasterki - będą to płatki mojego słonecznika :) (tadam! ot słonecznik ciasta słonecznik :)
i układam płatki.
środek wysypuję jagodami i słonecznik w całości :)
Wracamy do galaretki, czyli tężejącą wylewamy na owoce
Ja o swojej troszeczkę zapomniałam, więc była ciut za bardzo tężejąca, ale jak widać "nic się nie stało" :)
A żeby efekt był bardziej słonecznikowy, proponuje Wam cytrynową galaretkę, żółtą znaczy
Jak galaretka stężeje zdejmujemy rant
i zjadamy :)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥