Naleśniki :)
No cóż...każdy zna, każdy zje, nie każdy :)lubi (no dobra nie znam takich osób). A Wy?
Po cóż się rozpisywać ;) Przepis "na oko" ;) Smażymy klasyczne naleśniki, z tą różnicą, że używamy mąki owsianej. Jest ona równie przyjazna w użyciu jak pszenna;)
Czyli tak: mąka, mleko, jajka, olej do ciasta i ewentualnie odrobina do smażenia.
Jedyna uwaga: mąka owsiana wydaje mi się ciut bardziej chłonna od pszennej, dlatego (co powinniśmy robić też przy mące pszennej) po przygotowaniu ciasta odstawiamy je na 5-10 minut. Jeżeli po tym czasie okaże się, że ciasto jest zbyt gęste dolewamy mleka, miksujemy i teraz śmiało możemy smażyć ;)
A post powstał, żeby się z Wami podzielić śniadaniem dla księżniczek i księciuniów ;)
Z dnia poprzedniego zostało mi 5 naleśników. Jednego banana rozgniotłam widelcem, a czubatą łyżkę miodu rozpuściłam ;)Każdy naleśnik posmarowałam częścią bananowej papki, zwinęłam, przekroiłam na pół i ułożyłam w wysmarowanym masłem naczyniu do zapiekania ;)
Na wierzchu jeszcze odrobina masła i do pieca nagrzanego do 180 st. C na kwadrans. Wyciągamy polewamy miodem i śniadanie królewskie gotowe ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście ♥