Kruche ciasto z mrożonymi owocami i bezą
Ta tarta to nie pierwszy powiew wiosny w mojej kuchni, to zdecydowanie od razu eksplozja gorącego lata ;)
Brakowało mi tylko zimnego kompotu ☺
Niestety nikt pyszności potwierdzić nie może...zjadłam sama ;)
Składniki:
400g mąki (w tym około 100g krupczatki)
200g masła
100g cukru
5jajek
łyżeczka proszku do pieczenia
ok 140 g cukru do bezy
Jeżeli macie jakieś dwa zamrożone białka, albo ochotę na kogel mogel ☺, to ilość białek w przepisie możecie zwiększyć. Beza będzie wyższa, bardziej wyrazista i to ona wraz z malinkami sprawi, że nie będziecie w stanie oderwać się od ciasta ♥
Powyższe ilości idealne są na blachę o wymiarach 20/30 cm. Ja moje zagniecione ciasto podzieliłam na pół i taka ilość ciasta była wystarczająca na formy o średnicy 20cm.
mrożone maliny 600g i więcej
Od nich zaczynamy. Wysypujemy na sitko i zostawiamy do rozmrożenia i odcieknięcia soku (który możemy wypić, albo zrobić cieple lody, o których jeszcze nie pisałam, ale napiszę ) ).
4 białka oddzielamy od żółtek. Zagniatamy ciasto kruche z wykorzystaniem 1 jajka i 4 żółtek. Ciasto dzielimy na 2 nierówne części (1/3 i 2/3 ) i umieszczamy w zamrażarce.
Po przynajmniej kwadransie większą częśc scieramy na tarce o grubych oczkach do blachy wyłożonej papierem. Rozprowadzamy po całej powierzchni, wyrównujemy, nakłuwamy widelcem i wstawiamy na kwadrans do lodówki.
Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno, a nastepnie usztywniamy dodając porcjami cukier.
Schłodzone ciasto możemy delikatnie (!) oprószyć mąką, wyłożyć maliny, na nich równomiernie rozłożyć przyszłą bezę ☺ i na całość zetrzeć na tarce o grubych oczkach resztę (1/3) ciasta.
Ciasto wstawiamy do zimnego piekarnika, nastawiamy temperaturę na 175 st C i pieczemy ok 1h
Siłą woli powstrzymujemy się od pochłonięcia ciasta oczekując jego wystygnięcia ;)
Smacznego ;)
Nie uwierzysz, ale mam w zamrażalniku maliny, chyba coś podobnego zrobię.
OdpowiedzUsuńUwierzyłam ;) bo powyższe ciasto powstało w związku z wykopaniem w zamrażalniku malin właśnie ;)
UsuńNie kuś, nie kuś, bo jeszcze się skuszę...
OdpowiedzUsuńSkuś się skuś ;)
UsuńMaliny uwielbiam pod każdą postacią! Miałaś swoje mrożone, czy kupiłaś?
OdpowiedzUsuńSwoje ;) ...znaczy mamy męża ;)
UsuńJa tez ;) chociaż dopiero na dorosłość, żeby nie napisać na starość ;) Kiedyś w batalii z truskawkami zawsze wygrywały truskawki...obecnie maliny :)
Chyba dlatego, że dzisiejsze truskawko nie mają tego czegoś...tego dawnego smaku :/
I tu też beza :) szaleństwo :) I do tego maliny. Mniam
OdpowiedzUsuńBo się porządnie rozpieszczać trzeba, a gdzie jest beza bierzemy w ciemno przecież :)
Usuń