sobota, 11 sierpnia 2018

Pasta harissa

Chili sos


pasta sos harissa

do wykorzystania w codziennej kuchni. Harrisa, znana i używana, żeby nie napisać nadużywana (z punktu widzenia, nas tu na północy)  głównie w krajach afrykańskich, w Tunezji, Maroku, czy Libii. Występuje najczęściej w postaci past, albo przyprawowego proszku. 


Pogoda się zepsuła, tak w sam raz żeby pastę zrobić:)
Bazowe składniki są trzy: papryczki chili, czosnek i oliwa . Taką też wersję zrobimy dzisiaj. W krajach Maghrebu spotkać można wersję z dodatkami. Przeważnie są to kolendra (nasiona), kumin (nasiona), czy pomidory.

Składniki

20 papryczek chili
3 ząbki (duże) czosnku
szczypta soli
oliwa (2-3 łyżki)*

*od ilości oliwy zależy ostrość harissy, im więcej, tym mniej ;)

Papryczki pieczemy, blanszujemy, albo zalewamy wrzącą wodą i zostawiamy. Ja wybrałam wersje najprostsza czyli ostatnią. Chcemy aby papryczki zmiękły.

Jak bylibyśmy na północy Afryki zapewne nie usuwalibyśmy nasion, ale, że my na naszej północy jesteś mniej odporni na na ostre smaki, to będziemy je usuwać ;)

Po 15 minutach moczenia, odkrawamy zielony ogonek, papryczkę przecinamy wzdłuż i za pomocą tępej strony noża usuwamy nasiona. Kroimy każdą połówkę, na dwie trzy części i umieszczamy w blenderze. Dodajemy obrane ząbki czosnku i sól - blendujemy. Do prawie gładkiego sosu dolewamy oliwę, blendujemy, aż sos stanie się aksamitnie gładki ;)

Całość, wraz z moczeniem zajmuje niespełna 20 minut;)

Przekładamy do słoiczka, przechowujemy w lodówce i wykorzystujemy wszędzie tam, gdzie chcemy, żeby było pikantnie ;)

Omlet z dodatkiem pasty i niczego więcej...pyszności ;) Do pesto marchewkowego, jak znalazł, indykowi też można dodać charakteru, hiszpański schab z ostrą nutą, no, a o libańskim ryżu to już nawet nie trzeba wspominać ;)

Pikantnego ;) weekendu

26 komentarzy:

  1. Usuwałam kiedyś nasionka z takich papryczek bez rękawic - dwa dni piekły mnie ręce, mimo moczenia w zimnej wodzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to samo :D Straszne uczucie, utrzymujące się bardzo długo :)

      Usuń
    2. To ja Wam powiem dziewczęta drogie, że ja kiedyś nachyliłam się zbyt bardzo nad sosem z chili i habanero ...takim w garnku, gotowanym;) Miałam wrażenie że mi ta ostrość w sekundę w całe ciało weszła;)
      Na szczęście się raczej zaciągnełam, niż spojrzałam w otchłań kotła;)

      Usuń
  2. U mnie na blogu też harissa! :)Potwierdzam - jest bardzo uniwersalna. Ja smaruję nią kukurydziane placki lub podpłomyki :) Nie piekłam papryczek, ale następnym razem wykorzystam Twój sposób. Myślę, że pieczenie wydobywa z nich głębie smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydobywa;) podobnie jak prażenie przypraw, jak to w Twojej harissie jest :) Jak mi wczoraj pisałaś, że robiłaś, nie spodziewałam się, że nam się posty w tym samym czasie ukażą;)
      I tak sobie myślę...pieczone papryczki, prażone przyprawy i będzie obłędnie;) ...czosnek też możemy upiec ;)

      Usuń
    2. Trzeba będzie w takim razie upiec i papryczki i czosnek :) Fajny, harissowy zbieg okoliczności. Akurat zostałam hojnie obdarowana papryczkami i musiałam jakoś je przerobić :) Zrobiłam jeszcze marynowane :)

      Usuń
  3. Z samych papryczek chili? Kochana, nie ma szans przełknięcia, chyba że to będą zwykłe papryki, a tylko jedna chili i to bez pestek.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba przełykać;) Można podkręcić wszelkie potrawy łyżeczką pasty ;)

      Usuń
  4. Papryczki chili to dla mojego podniebienia ogień piekielny - unikam więc. W ogóle to tak często słyszę słowa uznania pod adresem ostrych przypraw, że zaczynam się zastanawiać z jakiej choinki się urwałam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem jak mój mąż w początkach naszego małżeńskiego życia:) A dziś (dosłownie)..."z papryczką poproszę" ;)

      Usuń
  5. To ja sobie zrobię harissę, bo zawsze kupowałam :) Nie mam tylko swoich papryczek, ale może zakupię?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie to brzmi bardzo egzotycznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w sumie w środku nic bardzo egzotycznego :) czosnek polski A papryczki z ogródka mamy:)

      Usuń
  7. Dość ostry sos , choć chętnie bym spróbowała .Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostry;) ale łyżeczka do wszystkiego fantastycznie potrafi smak łał uczynić;)

      Usuń
  8. dziękuję za przepis - muszę spróbować, bo ostre smaki cieszą się u mnie powodzeniem :) zapowiada się pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak długo można ją przechowywać w lodówce?

      Usuń
    2. Moja jest od trzech tygodni i absolutnie nic się nie dzieje :)
      Można dodatkowo zabezpieczyć, polewając wierzch oliwą
      Jestem przekonana, że miesiąc spokojnie:)

      Usuń
    3. dziękuję za informację - spróbuję :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem amatorką ostrych dań, sosów czy przypraw, ale z przyjemnością czytam o wyczynach kulinarnych innych pań. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Czasem spotykam takie potrawy, że tez tylko czytam (chętnie ☺)

      Usuń
  11. Lubie pikantne dania i zazwyczaj kupuje gotowa paste a chetnie bym bym sprobowala zrobic sama ... mam tylko dziesiec malych papryczek i mialam ususzyc .
    Zapisze przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie miałam taaaakie ilości :) dlatego część do suszenia, część na przyprawę, a część na pastę wykorzystana została :)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥