Pasta ze szprotek Eli
Awanturka...pasta awanturka. Najprawdopodobniej nazwę swą zawdzięcza niesłusznym przekonaniom, że ryba i twaróg wspólnie, z pewnością muszą wywołać, jeśli nie sensację, to przynajmniej awanturkę. Pasta z ryb i białego sera święciła triumfy, w czasach, kiedy niełatwo zakupić było cokolwiek, a akurat takie szprotki, inne wędzone, czy puszkowane ryby i ser, bardzo deficytowymi towarami nie były :)
Zapraszam na banalnie prostą pastę ze szprotek i białego sera
Eli, czyli mamy :) Powstała w związku z naszym wypadem do sklepu rybnego. Nie jestem fanką szprotek...bo ja niestety lubię szybko i w biegu jeść, a szprotką, dla pełnego, najlepszego ich smaku należy chwilkę uwagi poświęcić. Po zakupie śledzi i pstrągów, trudno mi było wzrok od szprotek oderwać...decyzja zapadła zrobię pastę :)
Pastę zrobiła mama i przypuszczam, że mogła nie pamiętać, że awanturką się takie i podobne pasty kiedyś nazywało. W pastach można było znaleźć również pokrojone ogórki kiszone, czy konserwowe, posiekaną pietruszkę, paprykę, a nawet przecier pomidorowy...chyba, że ryba była w pomidorach...
No i akurat muszę Wam napisać, że na myśl o takiej rybie w puszce w pomidorach, w paście z twarogiem, to mi się akurat awanturka robi ;)
Póki co zapraszam, na obłędną...
... pastę ze szprotek z białym serem
2 garści wędzonych szprotek
1/2 dużego jogurtu
2 duże czubate łyżki śmietany
300 - 350 g twarogu
Szprotką urywamy jedynie łebki, ewentualnie ogonki też. Przekładamy do blendera, u mnie Thermomix i wstępnie miksujemy. Dodajemy pozostałe składniki i wszystko razem miksujemy na gładką pastę.
Tyle, prosto, szybko, zdrowo i pysznie ;)
Smacznego ;)
O, mega dawka wapnia, super!
OdpowiedzUsuń😉
Usuń