Przetwory...

A dziś zrobimy sobie pomidory jak z puszki :)
W całości, bądź krojone, z ziołami, bądź bez
Bardzo niewiele włożonej pracy, a zimą można otworzyć aromatyczny słoik pełen lata :)
Potrzebujemy pomidory i szczyptę soli, lub kilka, w zależności od ilości pomidorów. Do słoików wybieram pomidory lima...jest to według mnie odmiana idealna (z tych, które znam), są zwarte, mięsiste, dość twarde i posiadają stosunkowo mało pestek.
Oczywiście można wykorzystać każdą ulubioną odmianę, ja jednak wolę twardsze, aby w słoiku mieć wyczuwalne i widoczne pomidory, a lima trzyma fason ;)
Co robimy
Pomidory myjemy i zalewamy wrzącą wodą, żeby z łatwością (teraz) ściągnąć skórkę. Warzywa możemy, na 2-4 części pokroić, ale nie musimy.
Umieszczamy w garnku, solimy (niewiele, około łyżeczki na kilogram pomidorów). Gotujemy około 10 minut.
Pod koniec możemy dołożyć ulubione zioła (np. bazylię) Ja liście bazylii jedynie targam na ciut mniejsze części.
Pomidory puszczą sok.
Przekładamy do wyparzonych (wrzątkiem), bądź wysterylizowanych ( w piekarniku) słoików, zalewamy powstałym pomidorowym sokiem i zakręcamy.
Słoiki w tym momencie są już gotowe, żeby je odłożyć i wrócić do nich zimą. Ja jednak moje pomidory jeszcze pasteryzuje (na sucho, czyli w piekarniku)*.
Pasteryzacja na sucho
*pasteryzuję dlatego, że wcześniej również w piekarniku słoiki sterylizuję, więc piekarnik jest wciąż gorący ☺, więc co mi zależy, więc :)
- sterylizacja: słoiki myjemy i nie wycieramy, tylko układamy na blasze piekarnikowej. Podobnie postępujemy z zakrętkami. Wkładamy do zimnego piekarnika i nastawiamy temperaturę na 130 - 140 st. C. Wyjmujemy po około 15 minutach
- pasteryzacja: włożyliśmy gorące pomidory, zakręciliśmy i wstawiamy z powrotem do piekarnika. Wyciągamy po około 15 - 20 minutach
A zimą wykorzystamy, tak jak pomidory z puszki, na przykład do shakshuki ;)
Powodzenia i polecam ;) otworzyć taki słoik zimą....absolutne ukojenie zmysłów ;) W szczególności, jak zimę spędzamy w mieści i nawet o śnieg trudno ;)
Chyba zbyt mało lata, tego lata miałam ;)
Przetworami u mnie w domu zajmuje się mama. Pomidory przetwarzamy na potęgę. Nie ma to jak zimą skoczyć do piwnicy po pyszny, domowy przecier.
OdpowiedzUsuńA najpyszniejszy przecier wtedy, gdy zima nagle i niespodziewanie 😄 się wydłuża i przedłuża 😉 niemiłosiernie...
UsuńBardzo praktyczne. Co roku zbieram się za takie pomidory i chyba w końcu czas je zrobić.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś się zbierałam i zbierałam, a teraz nie wyobrażam sobie zimy bez pomidorów własnych ;)
UsuńA przepis jest przesympatycznie szybki i przyjemny w wykonaniu ;)
super pomysł, zamiast ratować się tymi w puszce, zrobić je samodzielnie
OdpowiedzUsuńI zapewniam, ze smak jest absolutnie nieporównywalnie lepszy, od tych puszkowych ;)
UsuńO tak! Uwielbiam pomidory. A takie pulpy sa idealne na zimę do rożnych potraw. Zbieram sie do robienia słoików, ale na razie czasu brak. 😞
OdpowiedzUsuńFaktycznie takie pomidory mają niezliczoną ilość zastosowań ;)
UsuńA zimą otwarte od razu uśmiech wywołują ;)
Ja też robie różne pomidorowe sosy i zdecydowanie pasteryzuje na sucho. Czasem nie pasteryzuję, tylko zamykam słoiki, obracam do góry dnem i podejmuję ryzyko :D i przyznam, że sie opłaca :D
OdpowiedzUsuńTeż czasem podejmuje ryzyko 😅
UsuńA tak naprawdę zawsze podejmowalam i się opłacało dopóki nie poznałam pasteryzacji na sucho, która mi się tak ogromnie spodobała, ze się czasem powstrzymać nie mogę ;)
A pomidory to akurat lubią długo w ciepelku przebywać ;)