poniedziałek, 4 lutego 2019

Małżeńskie ustalenia ♥ czyli...

ściągaj koszulę...


Kolejny krótki wpis, o małżeństwie,  ratunku i...pełnej szafie, nieodpowiednich ubrań ;)

Chciałam kiedyś napisać post - poradnik o odpowiednim przygotowaniu do badania rezonansem magnetycznym i jak się okazało ostatnio, ja weteranka tychże badań byłabym najmniej kompetentną przewodniczką :)

Miałam mieć rezonans oczodołów o godzinie 17:20. Z małżonkiem umówiłam się, że wracając z pracy mnie odbierze i będzie to 18:00. Kwadrans po tejże ☺ napisałam do ślubnego, że ja w ogóle jeszcze nie weszłam na badanie i nadmieniłam o kulinarnych zachciankach, które z pewnością będę miała po wszystkim. Mąż za jakiś czas odpisał, że już! jest w szpitalu i do mnie idzie. Przyszedł, a ja zostałam zawołana.

Pani pielęgniarka, upewniła się, że miałam wykonywany wcześniej rezonans, że od 6 godzin nie jadłam, że wiem, że nie mogę się ruszać, że ściągnęłam całą biżuterię, że nie mam wsuwek, spinek we włosach. Zaprowadziła mnie do przebieralni...spojrzała na mój sweter i nakazała poza biustonoszem i go ściągnąć...miał metalowy zamek, a biustonosz fiszbiny.

Wchodząc na badanie zostawiłam pod mężową opieką cały mój dobytek, a za pięć minut zza drzwi, za którymi zniknęłam pojawiła się pielęgniarka i poprosiła mojego męża...
...przyszedł, spojrzał wielkimi niebieskimi oczami, później zmarszczył brwi, żeby za moment na buzi mógł objawić się ogromny uśmiech...(normalnie człowiek wybuchnął by śmiechem, ale mąż mój dość taki jest...powściągliwy ;))
"ściągaj koszulkę", tyle wyrzekłam patrząc jak on patrzy, na mnie w szpitalnym zielonym...przeźroczystym kaftanie...bo pod tym swetrem, miałam bluzkę i owszem, tylko, że...z metalowymi guzikami ☻

Czemu, taka nieogarnięta byłam, to Wam pewnie wspomnę w podsumowaniu miesiąca, a w ramach kulinarnej zachcianki, którą miał być baton pełen orzeszków i czekolady, dostałam słone paluszki ;)

O Panu techniku jeszcze słówko. Wyglądał, jak Sławomir i jak już mnie unieruchomił i ogłuszył, wspomniał, że badanie będzie trwało co najmniej 45 minut :/ po czym, po jakiś 15 minutach  przyszedł, wyjechał mną z tuby, zaglądnął głęboko w oczy i zapytał, czy nie mam pomalowanych "brwi, przypadkiem, znaczy rzęs" i on nie wie, czy "nie będzie trzeba zmyć, tego...makijażu".

Dobrego tygodnia Wam życzę ☺




14 komentarzy:

  1. A to ci historia! I co miałaś pomalowane te "brwi znaczy rzęsy"? Trzeba było zmywać? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba było, Pan Sławomir technik, stwierdził, że zadecyduje Pan lekarz radiolog, któremu, jak się okazało moje pomalowane rzęsy nie przeszkadzały ;)

      Usuń
  2. Po przeczytaniu opisu Twoich przygód - zaczęłam się bać rezonansu. Czyli lektura mocna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co bać, Pan technik i Pani Pielęgniarka naprawdę byli...nadgorliwi :)

      Usuń
  3. Ale że niby metalicznym tuszem pomalaowałaś te brwi znaczy rzęsy?
    A wydawałoby się, że badanie to rzecz prosta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno większość tuszy do rzęs (takich drogeryjnych) ma w swoich składach związki, zawierające metale - np nikiel :/
      Ja o tym czytałam i od lat tusze kupowałam albo w aptece, albo takie, które chwaliły się, że są wolne od metali...takim właśnie tuszem miałam pomalowane rzęsy...i co śmiać się czy płakać ;)

      Usuń
  4. Co ma makijaż do rezonansu? Tępa w tym względzie jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona, powyżej u Agaty napisałam ↑ :) ale rozchodzi się o składy kosmetyków, z metalami, związkami metali, a żeby badanie wyszło prawidłowo, w zasięgu pola magnetycznego metali być nie może.

      Usuń
  5. Miałam rezonans głowy, ale tylko o biżuterii była mowa, nikt nie kazał się rozbierać itd. Co mają fiszbiny do prześwietlenia głowy?
    Ale przynajmniej śmiesznie było:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiesznie tak, ale po tych rzęsach to ja już zła się w tej tubie robiłam ;)
      Co mają fiszbiny nie wiem, raz w przeciągu ostatnich lat trafiła mi się Pani radiolog, która kazała ściągać :)

      Usuń
  6. Miałam takie badanie i też mnóstwo perypetii.
    Moc pozdrowionek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio odnoszę wrażenie, że wszelkie medyczne sytuacje są pełne perypetii ;)

      Usuń
  7. Jeżeli chodzi o sferę medyczną, to wolę nadgorliwych niż niedbałych pracowników. Szczerze mówiąc nie odróżniam procedur tomografii od rezonansu, kiedyś siostra próbowała wskazać różnice ale nie zapamiętałam. Ale to zawołanie"ściągaj koszulę" było bardzo seksowne. Pozdrowienia dla obojga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej, że ja taka...bardziej niż naga ;)
      Dziękujemy ♥

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥