Wegetariański pasztet z selera z kaszą gryczaną niepaloną
Ależ to brzmi pasztet... wegetariański :/ Kiedyś potrawa na tyle istotna na dworskich stołach, że ich przygotowywaniem zajmowali się zawodowcy - pasztetnicy. Przyrządzany przede wszystkim z mięsa, podrobów, dziczyzny, ryb, z grzybami, warzywami, aromatycznymi przyprawami...
a my dziś, skromnie, warzywnie, ale aromatycznie i pysznie ;)
To zapraszam na
szybki pasztet wegetariański z selera
Składniki:
500g selera
biała część pora
250 g ugotowanej kaszy gryczanej niepalonej
Przyprawy:
łyżeczka oregano
łyżeczka majeranku
łyżeczka ostrej papryki
łyżeczka zielonej cubrzycy
Orzechy włoskie 6-7 sztuk
Olej (albo nie...wegańsko- wegetariańsko masło klarowane ;) )
Oczywiście pasztet śmiało można wykonać nie posiadając thermomixa, a jedynie blender:)
Thermomix
- Pora kroimy w krążki i wkładamy do kielicha, wraz z 2 łyżkami oleju. Dokładamy przyprawy i szklimy około 10 minutpoz. 3-4, Varoma
- Selera obieramy, kroimy w niekoniecznie równą kostkę, dokładamy do pora i dusimy 10 - 15 minut, Varoma, pod koniec dokładając orzechy.
- Do naczynia dokładamy kaszę, 4-5 łyżek oleju i miksujemy na gładką masę.
|
Blender
- Pora kroimy w krążki wraz z przyprawami podsmażamy w garnku.
- Selera obieramy, kroimy drobno i dorzucamy do pora, przykrywamy i dusimy do miękkości.
- Dokładamy ugotowaną kaszę, kilka łyżek oleju, mieszamy, a następnie blendujemy na gładka masę.
|
Kosztujemy, upewniamy się, że nasza roślinna masa na pasztet jest wystarczająco słona i pikantna. Przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i pieczemy w 200st C około 45 - 50minut.
Wyciągamy na kratkę i zostawiamy do całkowitego wystygnięcia....więc może lepiej wieczorem zrobić ;)
Pasztet dobrze się kroi i w takiej formie może być dodatkiem do świeżo wyciągniętego z pieca chleba, ale też się jak widać na zdjęciu łatwo rozsmarowuje, więc według poglądów i zachcianek :)
Smacznego ;)
Jadłam kiedyś u mojego brata i do tego kotlety z buraków - pychota!
OdpowiedzUsuńJa robiłam pasztet ze szczupaka z warzywami:-)
Nigdy rybnego nie nie jadłam, ale jak się o pasztetach ostatnio naczytałam, to taki z rybki najbardziej zwrócił moją uwagę ;)
UsuńJakież Ty masz świetne pomysły!
OdpowiedzUsuńInspirowałam się trochę mistrzynią kuchni wegańskiej z Jadłonomii ;)
UsuńOch, jeszcze nigdy nie jadłam żadnego pasztetu wegetariańskiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Powiem Ci, ze robiłam go troszkę z przestrachem, ale wyszedł przepyszny:)
UsuńRobiłam pasztet z soczewicy, z mieszanki warzyw orientalnych (mrożonka) na ostro - najlepszy i ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się :) a w wersji orientalnej u mnie zniknął by zapewne jeszcze szybciej niż ten tutaj ;)
UsuńIdealny przepis dla mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Basiu, daj znać jak wypróbujesz ;)
UsuńMniam mniam 😉 to kolejny ciekawy pomysł. Obecnie że tak powiem jestem trochę poza zasięgiem, natomiast już niebawem powrócę do normalności i z przyjemnością poeksperymentuję z Twoimi przepisami, bo są ciekawe. Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję i zapraszam ;)
Usuń