Pół roku bez leków na SM
... kolejny miesiąc ze sterydami
A z ostatnio miesięcznej codzienności, to i tak zaćmą żyję ;) albo tym co z nią związało się. Na przykład soczewki, sterydy i niech będzie jeszcze samopoczucie ;)
Soczewki
Jedna soczewka, do oka zielonego. Ja mam potężną (tak się okuliście zdarzyło powiedzieć...ale są tacy, wierzcie mi co mają prawdziwie ogromne) wadę wzroku, a w gratisie astygmatyzm, więc bez okularów, to ja sobie mogę co najwyżej...krawężnika nie zauważyć.
Niełatwo jest mieć szkła okularowe z tak wielką różnicą dioptrii, a poza tym po operacji oko potrzebuje jeszcze przynajmniej miesiąc na ostateczne ustabilizowanie...i dwa te powody zaprowadziły mnie do optyka, optyk zamówił soczewkę do zielonego oka , dwa tygodnie czekałam, od czterech dni używam i ...wstępnie odżyłam, bo idąc do sklepu nie całkiem po omacku zakupy mogę zrobić...
Sterydy
Od pięciu miesięcy dokładnie, biorę sterydy...w całej mojej karierze nie zdarzyło mi się tak długo i to jeszcze w dwóch seriach :( Ci, którzy na sterydach się znają i nie mam na myśli lekarzy, no chyba, że też chorzy byli i zażywali, rozumieją, co człowiek - ja przechodzi...a jak się jest człowiekiem kobietą...to sobie nawet nie warto wyobrażać, bo to tylko inna Pani na sterydach pojąć może ;)
Plus jest taki, że już mam nadzieję niedługo...
A wyniki leczenia? Z pewnością jest lepiej...
Pamiętam, że dwa lata temu zaprzestałam widzenia na oko niebieskie, więc szalejące w oku męty mi przestały przeszkadzać....wcześniej przez 2 lata były, najpierw mniejsze potem większe, na końcu koszmarne...
Teraz ich prawie nie widzę, jest ich ogrom, ale są zdecydowanie, albo wręcz bardzo, blade...a tego też się bałam przed operacją...że koszmar ogromnych mętów uniemożliwiających czytanie, pisanie, życie, powróci...
No to ostatnie zdanie o sterydach pozytywne być musi :) Jest absolutnie zdecydowanie lepiej :)
Samopoczucie
Żeby trzecie "S" było ;) Dobre. Bo dlaczego się nie cieszyć, skoro po pierwsze najważniejsze jestem po zabiegu, po drugie, to czego się bałam po, póki co i mam nadzieję jak najdłużej nie jest dla mnie przykre, a po trzecie...zawsze chciałam nosić, nie korekcyjne, okulary przeciwsłoneczne, które ewentualnie w pomieszczeniu można zdjąć ;)
Jeśli tylko jest lepiej, a sterydy nie całe życie, to cieszę się razem z Tobą i trzymam kciuki, by krzywa zdrowienia tylko rosła!
OdpowiedzUsuńAsieńka, niech nie spada ;) to wystarczy :)
UsuńJak kolory to i pewnie nastrój od razu o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńDobrze, gdy są dobre wieści. Serdecznie pozdrawiam )
W pierwszej chwili było przedziwnie...rażąco wręcz ;) teraz już jest chyba normalnie i chyba się przyzwyczaiłam, a humor dopisuje, nie tylko z powodu kolorów, a i pogody :)
UsuńOptymizm bije z tego wpisu! Bardzo się cieszę :)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że bije ;) czekam jeszcze tylko na trochę bardziej widzenie i będzie prawie pełnia ;)
UsuńA póki co zadziwia mnie bardzo, jak ja mogłam kupić (na jeszcze niewidząco) aż tak różową spódniczkę ;)
Wzrok się poprawił? Super. Humor dopisuje? Jeszcze lepiej. Wypada tylko życzyć udanego urlopowego wypoczynku. Uściski.
OdpowiedzUsuńPóki co o wypoczynku nic nie trąbią, ale pogoda urlopowa (bo ja lubię gorąco ☺) wystarcza :)
UsuńŻyczę zdrowia z całego serducha!!!
OdpowiedzUsuńJa też mam astygmatyzm w jednym oku.
Wszystkiego dobrego.:)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja w sumie teraz też już tylko w jednym ;)
Usuń