Dlaczego warto moczyć nasiona, strąki i orzechy
Że orzech jest zdrowy, wie każdy (no może nieprzekonani są ci, mający na nie uczulenie ). Że ma ogrom składników odżywczych też. Problem polega na tym, że nie możemy tych witamin, minerałów, a nawet zdrowych tłuszczy w pełni przyswoić. Dzieje się tak dlatego, że surowy orzech, nie jest pozbawiony cennej bariery, uniemożliwiającej naszemu organizmowi zaabsorbować całego zdrowego wnętrza :)
Udział swój w powyższym mają garbniki roślinne (taniny). Ich zadaniem w naturze jest ochrona przed zjadającymi je zwierzętami, a dla nas fakt obniżania możliwości wchłaniania tych cenniejszych związków odżywczych.
Ponadto dzisiejsi bohaterowie posiadają związki, które im pozwalają kontrolować kiełkowanie, a w organizmie ludzkim utrudniając trawienie
Zawierają kwas fitynowy, który rośliny wykorzystują w procesie kiełkowania, więc im z pewnością jest potrzebny, ale nam niekoniecznie. Związek ten ma silne właściwości chelatujące, czyli wiąże i przekształca minerały w ich sole, które dla nas nie mają już wartości odżywczych. Plusem takiego działania kwasu fitynowego w naszym organizmie, to to, że złe substancje, toksyczne, metale ciężkie, kwas też wiąże, pozwalając nam na szybsze usunięcie szkodliwych związków z organizmu.
Kwas fitynowy możemy zneutralizować, żeby móc cieszyć się pełnią wartości odżywczych strąków, nasion, ziaren i orzechów, bo w niech wszystkich występuje kwas fitynowy, w mniejszej bądź większej ilości.
Czyli prostym językiem kwas fitynowy, wszystkie dobre składniki z naszego organizmu...wypłukuje.
Nieprzekonanym napiszę jeszcze o zewnętrzu orzeszka ;) Bo jak już kupujemy te orzeszki i je tak od razu z torebki, albo paczuszki, a nawet skorupki, zajadamy, to czy nie przechodzi nam przez głowę myśl, że te smakołyki, jednak nie polskie, jednak skądś przyjechały, a ci producenci, przecież jednak nie mogli sobie pozwolić na to, żebyśmy z drugiej strony globu wyciągnęli kiełkującego nerkowca :) A tak w ogóle, czy wy wiecie jak bardzo brudno jest w miejscach, w których był orzeszek, zanim trafił do naszej buzi :)
Ja osobiście mam jakieś tam wątpliwości z wchłanialnością dobrych związków z orzeszka przez nas, zapewne, nie trafiłam na przekonujące informacje...ale to, że każdy produkt spożywczy przeznaczony na sprzedaż zakonserwowany od środka, wnętrza i zewnętrza być musi niestety jest żywnościową codzienności :(
A z innych plusów użytkowych :)
Orzechy na przykład włoskie stają się o niebo przyjemniejsze w smaku...no chyba ze jest się miłośnikiem włoskiej goryczy.
Łatwiej możemy ściągnąć skórkę (chociażby z takich migdałów)
Miękkie są ogólnie łatwiejszym kąskiem dla układu pokarmowego, który jak wiemy zaczyna się w buzi;)
Podsumowując jeżeli jesteśmy zdrowi, nie musimy obawiać się kwasu fitynowego, może on tyleż samo szkód wyrządzić co i zasług mieć...bo jeżeli zaabsorbujemy mniej wartości odżywczych to przynajmniej nie damy się tym toksycznym :)
Uważać jednak powinny osoby mające problem z wapniem, mających osteoporozę, bo przykro odbierać sobie możliwość jego wchłaniania.
Ale też pamiętajmy, że namaczane czy nie i strączki i nasiona i orzechy są ciężkostrawne, więc osoby mające problem z układem trawiennym, czy te przewlekle chore powinny po nie sięgać...z umiarem :) i raczej po orzechy i nasiona, niż po strączki :)
Pamiętać też musimy o tym, że wszystkie roślinne związki utrudniające nasze trawienie wpływają nie tylko na nieprzyswojone wartości odżywczych z porcji orzechów, które zjedliśmy, ale wszystkich innych składników dania, z którymi te orzechy nasiona, czy strąki łączyliśmy :)
Moczenie
Większość z nas nie wie, że to robi powtarzając to co robiły mamy i babcie - moczymy, wszelkie strąki :) A należałoby w ten sam sposób postępować i z nasionami i z ziarnami i z orzechami ;) Tak naprawdę zneutralizować kwas fitynowy można wszelką obróbką kuchenną, od moczenia, płukania, przez prażenie, gotowanie, a także mieleni i rozdrabnianie
Zmniejszyć działanie kwasu fitynowego można również przez łączenie strączków, nasion czy orzechów z produktami spożywczymi bogatymi w witaminę C. Ponadto produkty fermentowane będą miały mniejsza ilość tego anty odżywczego składnika. Zdecydowanie lepiej wybierać chleb na zakwasie niż drożdżach. A do mąk ze strączków, takich ostatnio fajnych, bo bezglutenowych często już w procesie produkcji dodaje się enzym, który kwas fitynowy rozkłada
Do moczenia dodać możemy odrobinę cytryny, czy octu, żeby proces neutralizacji kwasu fitynowego przechodził szybciej
Orzechy nasiona, strączki moczymy od 4 do 12 godzin. Najlepiej zawsze i wszystko moczyć całą noc poza słonecznikiem, sezamem, nerkowcami, którym wystarczy około 6. A te wymienione na początku posta podobno moczone być nie muszą podobno, ale jak już się nawyku nabawimy to godzinę moczenia im nie zaszkodzi, a nam może pomoże, bo o ile makadamia, czy pistacje, czy piniowe orzechy mają znikome ilości kwasu fitynowego, to brazylijskie posiadają go dużo. A te pierwsze trzy i tak nie rosną na naszych kawałkach ziemi pod lasem, więc zdecydowanie ze względów tylko czystości warto je jeśli nie moczyć, to przynajmniej płukać....no dobra nie namówię nawet siebie do takiego potraktowania pistacji ;)
Dobrego dnia ;)
Czemu nawet jedzenie musi być tak skomplikowane? protestuję!
OdpowiedzUsuńAsiu, myślę, że tylko dlatego, żeby wszystko mogło trwać i sobie jakoś w tej przyrodzie, co to jej częścią sobie jesteśmy ;)
UsuńSmaczny post- na zdrowie:)
OdpowiedzUsuńSłonecznie pozdrawiam:)
Słonecznie dziękuje ;)
Usuń