sobota, 9 listopada 2019

Tramwajowe historie

Refleksja o tramwajowej empatii


Przygotowuje płatki drożdżowe, o czym może kiedyś. W tle "dyskusja" o 
ustępowaniu miejsca w komunikacji miejskiej...



Taka refleksja mnie naszła...poza osobami starszymi, niepełnosprawnymi i kobietami w ciąży są osoby chore, albo niepełnosprawne w sposób niewidoczny dla osób w około. Jestem taką osobą... Czasem dzień mam lepszy, czasem gorszy.

Jesteśmy ludźmi, oceniamy innych po pierwszym wrażeniu. Też tak robiłam, kiedy przestałam? Jak przestałam mieć siłę. Nikt z Was w grupie osób nie wskazałby mnie jako osobę słabą...potrzebującą chociażby usiąść:)

Nie przypuszczałam, że można dyskutować na taki temat, zawsze dla mnie oczywistym było, że miejsca ustępuję osobom starszym, niepełnosprawnym, niedołężnym...ciężarnym i matką z dziećmi pod pewnymi warunkami ;)


Bo jak widzę w przepełnionym tramwaju, że dziecko lat około dziewięć, może osiem...niech będzie nawet, że siedem...siedzi i bawi się telefonem matki, która z zakupami i jego plecakiem na plecach stoi...robi mi się niedobrze.

Z drugiej strony jednak jak widzę osobę starszą, która jeszcze nie całkiem dostała się do środka tramwaju, a już wszyscy są w strachu czy trzy miejsca jej wystarczą, czy raczej należałoby aby reszta podróżnych opuściła pojazd...to też nie napawa mnie radością :)

Ale ;)

Ja dopiero niedawno pojęłam i dostrzegłam, że ludzie starsi się zmieniają...takie mają prawo, są zmęczeni, chorzy, słabsi, niektórzy niepokorni i trudno im to wszystko zaakceptować ...nie jesteśmy od nich mądrzejsi dlatego, że używamy smartfonów, a nie telefonów...oni mają doświadczenie, my nie, może warto w ten sposób spojrzeć czasem, nawet na najbardziej domagającą się staruszkę...

A może ta matka obwieszona plecakiem i zakupami też ma swoje powody, inne niż wygoda dziecka...

A ta młoda dziewczyna, znasz ją przecież, chodzi do szkoły z Twoją córką, Ty nie musisz wiedzieć, że jest chora, a ona wcale nie musi być chora...☺

Dobrego dnia  i empatii wiele, bo kiedy, jak kiedy, ale dziś może być tłoczno ;)

12 komentarzy:

  1. Mam podobne refleksje, ale jest jakieś ale, bo zawsze jest.
    Zauważ, że osoby naprawdę potrzebujące nie domagają się specjalnych praw, natomiast inne z "pretensjami", wykrzyczą sobie te prawa i to z oburzeniem wartym lepszej sprawy, zwłaszcza gdy jadą jeden przystanek tylko.
    Ciesze się, że nie muszę korzystać wcale z komunikacji, chyba że jestem u syna w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja momentami tęsknię za czasami, jak nie musiałam ;) Ale to prawda, prawdziwie potrzebujący ...są najbardziej pokorni, cisi...
      ...wydaje mi się, że to się wiąże z tym, że oni właśnie pogodzili się w jakiś tam sposób, z tym co je spotkało...bez względu na to czy jest to wiekowa bezsilność, czy choroba...chociaż pierwiastek wrodzonej nieśmiałości i nieumiejętności walki o siebie u niektórych może być kluczowy...i niestety mam wrązenie, że u mnie cz... jest :)

      Usuń
  2. Jakiś miesiąc temu miałam taką dziwną przygodę w tramwaju: wsiadłam na zajezdni, a ponieważ tramwaj był pusty(pierwszy przystanek), usiadłam bez skrępowania na siedzeniu. Na kolejnym przystanku wsiadła kobieta tak ok. 60 lat, podchodzi do mnie z "wykładem", że taka młoda, a zajmuje miejsce w tramwaju(chociaż dalej prawie a wszystkie miejsca były wolne). Powiedziałam jej, że mam kłopoty z utrzymaniem równowagi(co w sumie nie jest znów kłamstwem, bo zdarzało się, że przy hamowaniu lądowałam na podłodze pojazdu), na co ona stwierdziła, chyba ze względu na moją wadę wymowy, że mogłam tyle nie pić...
    Szkoda, że nie wpadłam na to, żeby jej machnąć legitymacją osoby niepełnosprawnej przed nosem...
    Ale na szczęście takich sytuacji jest naprawdę niewiele.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się zdarzyło usłyszeć, że pijaczyna, a taka młoda i o takiej porze (przedpołudniowej:) ) chociaż u mnie to ze względu na zawahania w chodzie :) a nie mowę.
      Całuję Cię Karolinka ♥

      Usuń
  3. To trudne tematy, jako nauczycielka obserwowałam dzieci, które nie dały rady wystać paru minut podczas gdy ja wiekowa mogłam stać! Nie wszystko da się wytłumaczyć wiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci to jakoś w ogóle mają problemy z wystaniem ;) i wiadomo, że nie wszystkie "takie problemy" mają, są te, które, co pewnie coraz częstsze mają zwichrowane kręgosłupy już we wczesnej podstawówce (i jestem przekonana, że to nie jest wina przede wszystkim plecaków:))

      Usuń
  4. Nie wszystko wygląda tak jak wygląda... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ;) a często wręcz odwrotnie wygląda (jak Asia napisała :))

      Usuń
  5. Dlatego najlepsza rada dla wszystkich, to chyba "zaglądaj do swojego garnka". Nawet osoba zdrowa i młoda, może być po nieprzespanej nocy, którą spędziła nad łóżkiem szpitalnym śmiertelnie chorego dziecka. Ma się tłumaczyć? Szkoda, że do takiej mądrości dorastamy poprzez doświadczenia ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda...ale to się ani nie zmieni...a nikomu nie życzę doświadczeń, ale wszystkim tym z gorszym dniem życzę i sobie też, żeby się zwyczajnie nie przejmowali...i też tak naprawdę, nie każde, według mnie zawistne, czy złe spojrzenia stojącego, a nie jak ja siedzącego współpasażera...jest skierowane do mnie...może ta Pani, czy Pan, tak po prostu do własnych myśli ;)

      Usuń
  6. Tak, empatia i nieskupianie się na sobie to chyba jedne z bardziej pożądanych cech.
    Na pewno ie warto oceniać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nieempatycznych egoistów...niestety jakby coraz więcej...

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥