piątek, 29 listopada 2019

Staropolski piernik świąteczny

Dziś ciasto, za kilka tygodni wypieki, czyli przygotowania piernika i pierników dojrzewających 


Nastawiłam go wprawdzie już kilka dni temu, ale, z tego co wyczytałam leżakować piernik może najmniej 2 tygodnie (bo najwięcej jak już wiemy wiele lat☺) i też ma być przepyszny, dlatego, jeżeli wśród Was jest ktoś kto chce przez najbliższe tygodnie, w lodówce...albo odpowiednio zimnej piwnicy przechowywać dojrzewające ciasto na piernik, czy pierniczki, to zapraszam po przepis na ciasto na staropolski dojrzewający piernik 


Przepis pochodzi z książki H. Vitry, M. Lemnis W staroplskiej polskiej kuchni i przy polskim stole

Staropolski piernik świąteczny 


Składniki

0,5 kg prawdziwego miodu
2 szklanki cukru
250 g masła (smalcu)
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej (bo tak rozumiem trzy ścięte łyżeczki ;) ) rozpuszczone w 0,5 szklance zimnego mleka
0,5 łyżeczki soli
2 - 3 torebki korzennych przypraw

opcjonalnie:
garść pokruszonych orzechów
3 łyżki usmażonej w cukrze i posiekanej skórki pomarańczowej


Miód z cukrem i masłem podgrzewać do całkowitego rozpuszczenia się cukru i połączenia składników. Przelać masę miodową do dużej miski i zostawić do ostygnięcia.
Do chłodnej masy dodajemy stopniowo mąkę (ja przesiewałam przez sitko, żeby się mąka nie zbrylała). |W oryginalnym przepisie dodając stopniowo mąkę ciasto wyrabiamy ręcznie. Przynajmniej na początku wydaje się to troszkę niemożliwe, dlatego proponuję uzbroić się w solidną drewnianą łyżkę.
Przyprawy przesiewamy również gdzieś w połowie mąki, mniej więcej w tymże czasie też dodajemy pozostałe składniki, a opcjonalne orzechy i skórkę na sam koniec.
W oryginalnym przepisie napisane jest, że z ciasta robimy kulę...ja nawet nie próbowałam☻, ale jestem przekonana, że dla naszego piernika żadna to ujma, bo dziś, po kilku dniach w lodówce z pewnością by się to bardziej udało.

Wyrobione ciasto umieszczamy w kamionkowym, lub emaliowanym garnku (u mnie emaliowana gęsiarka) przykrywamy lnianą ściereczką i umieszczamy w piwnicy, ewentualnie na dolnej półce lodówki ...chociaż raczej dokładnie odwrotnie w dzisiejszych czasach ;)

Następne nasze spotkanie z piernikiem ...kilka dni przed świętami :) Wtedy je wyciągniemy, upieczemy, przełożymy powidłami śliwkowymi (chociaż, nie wiem czy się na aż taką klasykę zdecyduję...), a w święta zjemy niemal rozpływające się w ustach ciasto.

Do zobaczenia i dobrego weekendu :)

3 komentarze:

  1. Robiłam kiedyś, mam przepis, pyszny był ten piernik:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja bardzo liczę, że mój taki też będzie :)

      Usuń
  2. Stare przepisy są ciągle dobre.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście ♥