Może część z Was zwróciła uwagę...a może nikt...to może akurat nie ma to szczególnego znaczenia... Ma natomiast to, że moje postanowienie noworoczne na mijający rok zrealizowałam...chyba, że coś gdzieś się wybuchnie i mój zaplanowany ostatni na ten rok post, na ostatni w tym roku dzień się nie pojawi :)
Po kolei...rok temu nie odważyłam się podjąć wyzwania oficjalnie...ale zainspirowana przez Lenę zrobiłam sama sobie wyzwanie...
Wbrew temu co pisała Lena (jeśli na pewno dobrze pamiętam) statystyki mojego bloga kolokwialnie pisząc poleciały i na łeb i na szyję ;) Sprawdzałam to, bo kto mi blogera wskaże, któremu się nie zdarza tego w mniejszym lub większym stopniu przynajmniej od czasu do czasu, monitorować ;)
Co drugi dzień przez calusieńki rok coś publikowałam...
Po co? Chciałam sprawdzić, czy jestem wystarczająco sumienna...ale chyba miałam zbyt mało, jak zeresztą zawsze i w każdej dziedzinie, wiary w powodzenie, dlatego też o moim wyzwaniu z przed roku napisać mogę dopiero dziś, kiedy już wiem, że się udało je zrealizować ;)
Przypominam sobie jeden dzień...słabszy bez pomysłu i planu...co się w koncu napisało nie pamiętam ;)
Podsumowując, statystyki na poziomie szkoda gadać...posty - jedne lepsze drugie gorsze, ale tego nie kładę na karb "musienia ☻" pisania co drugi dzień...bo przypuszczam, że jakbym te same psoty pisała w większej rozciągliwości i tak wyglądałyby tak samo :)
Najśmieszniejsze jest to, że...bardzo wiele rzeczy nie napisałam ;) Na przykład wakacje w tym roku...Wy wiecie, że byliśmy w Rumunii...wnikliwsi wyczytali też pewnie inne punkty naszych 6 tysięcy kilometrów po Bałkanach...no ale widzicie powstrzymałam się ;) bo wciąż bylibyśmy gdzieś na Peloponezie ;)
Nie wiem co będzie w przyszłym roku...czy z wyzwaniem, czy bez i czy będę tak często publikować...
A wszystko to piszę Wam po to, żeby dojść do tego punktu: Asiu, szerzej zwana Jotką i znana Panią od biblioteki - dziękuję :) Każdego co drugiego dnia wiedzialam, że Ciebie u mnie spotkam :) Byłaś moim promyczkiem wśród tych spadających cyferek statystycznych ;)
Przez 365 dni i 183 posty byłaś ze mną i u mnie prawie zawsze ♥
Karolino tak sobie myślę...że Twoje ścieżki codzienności też były dla mnie inspiracją...jak myślę o Twoich codziennych aktywnościach i niecodziennych pomysłach, w które się angażujesz ... na które mimo wszystko znajdujesz siły i wykorzystujesz każdą możliwą chwilę bardziej niz można:) to mojego podziwu dla Ciebie nie da się nawet opisać. I e tym wszystkim znalazłaś jeszcze czas, żeby zdecydowanie często mnie odwiedzać, tu ❤
Dziękuję dziewczyny...wiele oób bylo ze mną w tym roku ale to Waszą obecność czułam najbardziej i Wam chciałabym w jakiś bardziej, sposób, podziękować za ten mijający rok :)
Asiu i Karolino, poproszę Was o kontakt ze mną;) - sielskiem@gmail.com
Dobrej niedzieli ;)
Basiu, wielkie gratulacje, że sprostałaś swojemu wyzwaniu. Cieszy mnie każdy twój wpis. Trzymam kciuki za kolejny rok :) A statystykami nie ma co się przejmować, jeżeli jest chociaż jedna osoba, która czeka i czyta, to warto :)
OdpowiedzUsuńAlbo wykonuje królika :)
UsuńDziękuję Olu :)
Tak, warto choćby dla jednej osoby, pisać...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO matko, poryczałam się...znowu, ale tym razem na wesołą nutę.
OdpowiedzUsuńKarolina to dopiero mistrzyni, jak piszesz - może być wzorem dla wielu osób, mnie często zawstydza i gdy robię się leniwa, to myślę o Niej i o Tobie, bo ja nie mam prawa narzekać...no czasami na kłody pod nogi w pracy sobie ponarzekam.
Najlepszym podziękowaniem, choć nie poczuwam się do takiego, bo czytam i komentuję z radością, a nie z obowiązku, jest dalsze pisanie dla Twojej i naszej przyjemności:-)
Buziaki przytulaki:-)
Chyba muszę sobie poryczeć na wesołą nutę 😂
UsuńJaki piękny wpis. Publikowanie co drugi dzień nie jest takie proste, oj nie.
OdpowiedzUsuńI dziewczyny mają racje - nawet dla jednej osoby warto pisać.
A Ty tak pięknie mobilizujesz do wysiłku (i zawstydzasz tymi cudnymi pomysłami kuchennymi).
Serdeczności na koniec roku :)
Dziękuję 😚😚😚
UsuńPiękny wpis.
OdpowiedzUsuńZarówno Asia jak i Karolina są wyjątkowymi dziewczynami więc wcale Ci się nie dziwię...
Też je regularnie odwiedzam i podziwiam.
Teraz podziwiam i Ciebie.
P.S. Sama od ponad 8 lat piszę co drugi dzień.
Serdeczności
Aż się zawstydziłam Basiu, bo na pewno nie robię nic szczególnego. A jednak miło jest czytać, że jest się dla kogoś inspiracją, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię do Ciebie wpadać, po to, aby nakarmić wzrok pysznościami, które nam serwujesz oraz popatrzeć na dziergane przez Ciebie cuda. I chociaż może nie komentuję tak często jak Asia, to nie mogę się doczekać na kolejne notatki. Więc pisz, pisz, bo masz wiernych czytelników.
Ściskam mocno i oczywiście gratuluję Asi wyróżnienia.
Jestem przekonana, że wszyscy którzy Cię obserwują...wirtualnie czy na żywo :) są przekonani jak ja że jesteś niesamowita :)
Usuń