Paszteciki drożdżowe z mięsem
Dziś przepis na święta ;) W wigilię barszcz z uszkami, a w święta z pasztecikami z mięsem ;)
Przepis mam od babci, podobnie jak dwa poprzednie ;) bo jak bardzo byśmy się nie wymądrzali ...my młodsi, od starszych ...to w kuchni babcia zawsze będzie najlepsza, a już zdecydowanie w tradycyjnych potrawach na wyjątkowe święta.
Przepisu na farsz Wam nie podaję, bo ten z pewnością macie własny i każdy jest niepowtarzalny, ponieważ każdy z nas lubuje się w innym...mięsie ;)
Świąteczna jedna porada do farszu - warto wymieszać mięsny z grzybowym (jak w uszkach) niech te paszteciki będą świąteczne ;)
Paszteciki mięsne świąteczne
składniki:
Składników u babci była podwójna ilość :) ale ta, którą Wam podam jest z pewnością wystarczająca dla dużej rodziny ;) My dwoje jedliśmy je przez kilka dni, w ilościach większych niż do barszczu wydawałoby się, że przysługuje ;)
2 szklanki mąki
0,5 szklanki śmietany - tu babcia napisała kwaśnej, a ja użyłam...kefiru ;)
125 g margaryny - tak było u babci, a ja użyłam 100 g smalcu :)
20 g drożdży
jajko do posmarowania
kminek - ja użyłam siemienia lnianego - do posypania
W śmietanie, którą możemy troszkę podgrzać... nie chcemy żeby była zimą, albo zimnym (jeżeli kefir) z lodówki...mieszamy, aż się rozpuszczą drożdże.
Do miski, albo na stolnicę przesypujemy mąkę, dodajemy margarynę, czy smalec i albo palcami łączymy, albo początkowo pomagamy sobie nożem (jak w cieście kruchym), następnie dolewamy śmietanę z drożdżami....i zagniatamy gładkie ciasto. Sympatycznie jest tez użyć robota kuchennego ;) Jeżeli macie Thermomix to wyrabiamy około 15 s poz 4-5
Ciasto dzielimy na pół i część cienko wałkujemy, a drugą zostawiamy i przykrywamy ściereczką. Rozwałkowane ciasto kroimy w pasy, wzdłuż dłuższego boku ;) szerokości 8 - 12 cm. Przez całą długość ciasta w środku każdego pasa układamy farsz, a następnie, na górze sklejamy. Wszystkie nasze drożdżowe paluchy układamy na blasze piekarnikowej wyłożonej papierem do pieczenia, klejeniem do spodu...papieru :)
Przykrywamy ściereczką zostawiamy i w podobny sposób postępujemy z druga połową ciasta.
Przed włożeniem paluchów do piekarnika smarujemy je rozbełtanym jajkiem i posypujemy kminkiem, czy siemieniem lnianym. Pamiętajcie o zostawieniu nie przesadnej, ale jednak przestrzenni, pomiędzy paluchami ;)
Pieczemy około 20 minut w 180 stopniach.
Upieczone, przestudzone na tyle, żeby się je dotknąć dało :) paszteciki kroimy pod skosem na kilkucentymetrowe paszteciki ;)
Smacznego :)
zapamiętam...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBuuu, Twoje ładniejsze od moich:-(
OdpowiedzUsuńBabcia mi powiedziała, że właśnie mam je kroić po upieczeniu...co by ładne były ;)
UsuńA Twoje pewnie są dopieszczane po kolei i każdy z osobna :)
Ojejku, już mi pachnie z ekranu komputera nawet. I jak ładnie wyglądają. Kupuję ten pomysł z krojeniem po skosie.
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńPaszteciki nigdy nie były moją ulubioną przekąską, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tak mówię o chipsach :) ale to akurat może na szczęście;)
Usuń