Ostatni miesiąc ze sterydami
A dziś wręcz ostatni dzień ;) Zakończyłam tą nierówną walkę i wiecie co...jakbym w styczniu wiedziała, jak dziś będzie wyglądało, to... nie wiem, co, bo wiem, że i tak musiałabym się podjąć, tego, czego się podjęłam, chociaż napisać bym chciała, że uciekłabym tam, gdzie nie pojawiają się okuliści.
Byłam w poradni dla chorych na SM, na kontroli, po roku i Pan doktor był i zachwycony i podłamany ;) Uznanie dla kondycji neurologicznej mej miał, ale w związku z aktywnością choroby wynikającej z październikowego! rezonansu, zadowolony być...nie był ;) I chodziło, nie o wynik, a o niezabezpieczanie choroby, czyli nie leczenie ;)
Ja nie przejmuję się obawami lekarza, ja od sześciu lat nie czułam się tak dobrze, jak czuję się od sześciu miesięcy, odkąd odstawiłam "leki". Wiem, że pewna zasługa w tym tych nieszczęsnych sterydów...ale z pewnością nie taka jak te kilka lat temu, jak brałam je po raz pierwszy i naprawdę chodziłam po ścianach ;) i w dzień i w nocy ;/
Poza tym...ja lekarzom...tym mającym coś z SMem wspólnego...nie ufam. Czemu, bo odnoszę wrażenie, że oni sami sobie nie wierzą. Mają zalecenia...wytyczne, programy...recepty i dokumenty, coś się opłaca, a coś trzeba...w tym wszystkim tylko pacjenta nie ma.
Pytam lekarza, czy zna jakieś dane na temat nieprzyswajania witamin grupy B u chorych na SM...
Nie, nie bada się tego. Koniec.
Witaminy B, dla układy nerwowego są...najważniejsze. Jest nawet lek na postać postępującą, na bazie witaminy B7...póki co w badaniach, jak się nie mylę, ale tak jak neurolodzy jakiś czas temu zachęcali do zażywania witaminy D, tak teraz niektórym zdarza się i biotynę sugerować...
To chyba tyle ;) dobrze się czuję, chociaż różnica dioptrii w oczach momentami się w zaskakujący sposób uaktywnia...ale nie dam sobie szybko zoperować drugiego oka...mam nadzieję uparcie i jak najdłużej z moim stuprocentowym, trochę ślepym okiem funkcjonować ☺
Ja sobie dałam. Po 6 tygodniach - też miałam wątpliwości, ale komfort przeważył. Tyle, że moja zaćma nie była posterydowa, tylko zwyczajnie starcza ( a mam 56 lat, a nie 100), a to drugie oko bylo własciwie zdrowe. Ale każdy musi sam :).
OdpowiedzUsuńWiesz Basiu, ja czasami w ogóle mam wrażenie, że lekarze częściej eksperymentują, niż leczą...takie mam doświadczenia i chyba mam szczęście, że nie choruję specjalnie, a jeśli nawet coś mi dolegało, to niewiele zaszkodzili.
OdpowiedzUsuńNie znam się za bardzo na tym, o czym piszesz, więc trzymam kciuki, by wszystko stało się po Twojej myśli...
Matko, to jesteśmy dwie. Kiedyś "leczono" mnie na choresterol. Dostałam leki i zalecenie comiesięcznego badania i wizyty u lekarza. Tak fatalnie czułam się po tych super tabletkach, że odstawiłam, ale badania zrobiłam i do kontroli sie zgłosiłam. Lekarz był zachwycony działaniem nowych leków, które tak obnizyły choresterol,ze trzeba było go teraz podnosić. Kurczę - a ja żadnych leków nie brałam. I co wy na to?
UsuńMoja lekarka tez mi zapisała na cholesterol, chociaż wcale tak wysoki nie był, ale stwierdziła, że dieta nie poradzi. Mąż w ogóle się dziwił, że przy moim odżywianiu w ogóle mam jakiś cholesterol. Przestałam brać , bo czułam sie źle i rozregulował mi sie metabolizm...kontroli nie robiłam, nie chce mi się ...
UsuńKażdą receptę przesiewam przez sito, a po ostatniej antybiotykoterapii będę sie upierać przy leczeniu powolnym, ale bardziej tradycyjnym.
Trudne to wszystko. Ale cieszę się, że czujesz się dobrze.
OdpowiedzUsuń:) i ja się cieszę ;) dziękuję ♥
UsuńNajważniejsze,że dobrze się czujesz! Tego się trzymajmy!
OdpowiedzUsuńWłaśnie :) i mam nadzieję się tego trzymać jak najdłużej ;)
Usuń