poniedziałek, 22 lipca 2019

63 miesiąc

Ostatni miesiąc ze sterydami



A dziś wręcz ostatni dzień ;) Zakończyłam tą nierówną walkę i wiecie co...jakbym w styczniu wiedziała, jak dziś będzie wyglądało, to... nie wiem, co, bo wiem, że i tak musiałabym się podjąć, tego, czego się podjęłam, chociaż napisać bym chciała, że uciekłabym tam, gdzie nie pojawiają się okuliści.


Byłam w poradni dla chorych na SM, na kontroli, po roku i Pan doktor był i zachwycony i podłamany ;) Uznanie dla kondycji neurologicznej mej miał, ale w związku z aktywnością choroby wynikającej z październikowego! rezonansu, zadowolony być...nie był ;) I chodziło, nie o wynik, a o niezabezpieczanie choroby, czyli nie leczenie ;)

Ja nie przejmuję się obawami lekarza, ja od sześciu lat nie czułam się tak dobrze, jak czuję się od sześciu miesięcy, odkąd  odstawiłam "leki". Wiem, że pewna zasługa w tym tych nieszczęsnych sterydów...ale z pewnością nie taka jak te kilka lat temu, jak brałam je po raz pierwszy i naprawdę chodziłam po ścianach ;) i w dzień i w nocy ;/

Poza tym...ja lekarzom...tym mającym coś z SMem wspólnego...nie ufam. Czemu, bo odnoszę wrażenie, że oni sami sobie nie wierzą. Mają zalecenia...wytyczne, programy...recepty i dokumenty, coś się opłaca, a coś trzeba...w tym wszystkim tylko pacjenta nie ma.
Pytam lekarza, czy zna jakieś dane na temat nieprzyswajania witamin grupy B u chorych na SM...
Nie, nie bada się tego. Koniec.

Witaminy B, dla układy nerwowego są...najważniejsze. Jest nawet lek na postać postępującą, na bazie witaminy B7...póki co w badaniach, jak się nie mylę, ale tak jak neurolodzy jakiś czas temu zachęcali do zażywania witaminy D, tak teraz niektórym zdarza się i biotynę sugerować...

To chyba tyle ;) dobrze się czuję, chociaż różnica dioptrii w oczach momentami się w zaskakujący sposób uaktywnia...ale nie dam sobie szybko zoperować drugiego oka...mam nadzieję uparcie i jak najdłużej z moim stuprocentowym, trochę ślepym okiem funkcjonować ☺

8 komentarzy:

  1. Ja sobie dałam. Po 6 tygodniach - też miałam wątpliwości, ale komfort przeważył. Tyle, że moja zaćma nie była posterydowa, tylko zwyczajnie starcza ( a mam 56 lat, a nie 100), a to drugie oko bylo własciwie zdrowe. Ale każdy musi sam :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz Basiu, ja czasami w ogóle mam wrażenie, że lekarze częściej eksperymentują, niż leczą...takie mam doświadczenia i chyba mam szczęście, że nie choruję specjalnie, a jeśli nawet coś mi dolegało, to niewiele zaszkodzili.
    Nie znam się za bardzo na tym, o czym piszesz, więc trzymam kciuki, by wszystko stało się po Twojej myśli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, to jesteśmy dwie. Kiedyś "leczono" mnie na choresterol. Dostałam leki i zalecenie comiesięcznego badania i wizyty u lekarza. Tak fatalnie czułam się po tych super tabletkach, że odstawiłam, ale badania zrobiłam i do kontroli sie zgłosiłam. Lekarz był zachwycony działaniem nowych leków, które tak obnizyły choresterol,ze trzeba było go teraz podnosić. Kurczę - a ja żadnych leków nie brałam. I co wy na to?

      Usuń
    2. Moja lekarka tez mi zapisała na cholesterol, chociaż wcale tak wysoki nie był, ale stwierdziła, że dieta nie poradzi. Mąż w ogóle się dziwił, że przy moim odżywianiu w ogóle mam jakiś cholesterol. Przestałam brać , bo czułam sie źle i rozregulował mi sie metabolizm...kontroli nie robiłam, nie chce mi się ...
      Każdą receptę przesiewam przez sito, a po ostatniej antybiotykoterapii będę sie upierać przy leczeniu powolnym, ale bardziej tradycyjnym.

      Usuń
  3. Trudne to wszystko. Ale cieszę się, że czujesz się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze,że dobrze się czujesz! Tego się trzymajmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie :) i mam nadzieję się tego trzymać jak najdłużej ;)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥