Schab pieczony, koperkowy
Schab nie tylko na obiad, ale i śniadanie i kolację ;) Nie wiem, czy na zimno nie jeszcze pyszniejszy ;) Jakby mój mąż był jak mój brat to dostawałby z nim kanapki do pracy ;) Nawiązując do pewnej Pani z telewizji ;) , o której wspomnę na końcu...czy kanapka z kotletem jest niedziwna w Polsce ;)? Na Śląsku zdecydowanie prawie normalna ;)
Schab przepyszny, pieczony, zapraszam ;)
Schab kroimy na dość cienkie, 1 cm plastry, 2 małe cebule w piórka, 2 ząbki czosnku w plasterki. Do tego trochę ziół, tymianku rozmarynu i mięso przekładamy cebulą, czosnkiem i ziołami w misce, albo zamykanym pojemniku :) Zamykamy, przykrywamy i umieszczamy w lodówce najlepiej na całą noc.
Następnego dnia ;)
Potrzebujemy jeszcze kawałka boczku, który kroimy w kostkę i chwilę podsmażamy na maśle klarowanym. Odsuwamy na bok patelni, żeby nie przeszkadzał w smażeniu schabu. Każdy plaster, bardzo symbolicznie oprószamy solą i smażymy z obu stron na dość dużym ogniu. Usmażone plastry przekładamy do naczynia żaroodpornego, może być i ładnego, w którym podamy schab koperkowy na stół.
Część cebuli, czosnku i ziół zapewne została w pojemniku po schabie, jeżeli tak to dorzucamy do boczku i tej cebuli która się już z mięsem poddusiła ;)
Łodyżki z częścią koperku właściwego z pęczka drobno kroimy i wrzucamy na patelnie, chwilę podsmażamy z boczkiem, dolewamy 1 -1 ,5 szklanki wody i zagotowujemy i chwilkę gotujemy.
Wlewamy do mięsa.
Jeżeli Wasze naczynie ma przykrywkę, to możecie skorzystać...ale przynajmniej na 15 ostatnich minut należy odkryć.
Jeżeli nie ma jak moje, to super :) Bierzemy kawałek papieru do pieczenia, większy niż nasza forma, gnieciemy...kulkę robimy dosłownie, a następnie formujemy kształt formy, przykrywamy i już...a pomysł podpatrzyłam u Pani Jolanty Kleser ;) w Pytaniu na śniadanie :)
Nawiązanie regionalne, bo Pani Jolanta i ze Śląska i jak doczytałam przed chwilą Pracownię ma po sąsiedzku ze szpitalem, z którym mam dużo do czynienia i mieszkaniem wspomnianego, jedynego brata ;)
Pieczemy około godziny, lecz raczej 50 minut w 180 stopniach ;)
Wyciągamy, polewamy sosem, u mnie ze środka ;) naczynia, posypujemy koperkiem (tą resztą pęczka ;) )i podajemy ;)
No no, to też mi pasuje, choć za schabem nie przepadam...
OdpowiedzUsuńNie przepadasz i pasuje to jakby idealne połączenie:)
UsuńTwoje sposoby przygotowania schabu są rewelacyjne. Stale wracam do kotletów a la Saragossa. Coś czuję, że to będzie kolejny ulubiony przepis :)
OdpowiedzUsuń:) jupi :) bardzo się cieszę...
UsuńPyszności, bardzo lubię schab duszony, dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) proszę bardzo ;)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńZamieniam na drób. Może być?
OdpowiedzUsuńPewnie, że może ;)
Usuń