Sos z mielonym indykiem...słodko - indyjski
Garam masala powinno wrzucać się pod koniec gotowania, ja na początku, postąpię po....europejsku ;) W tej części świata naszej, suszone przyprawy wrzucamy najpierw, żeby zdążyły uwolnić wszelkie swoje aromaty, a na końcu dopiero niezbędne , świeże zioła :)
Dziś indyk mielony z garam masalą, brokułem i marchewką
Ja jestem raczej przekonana, że mieszanka, którą mam, a która nazywa się garam masala (gorące przyprawy) jest właśnie mieszanką, a nie gotową przyprawą. Przygotowanie tej oryginalnej wiąże się z podprażaniem każdego składnika, a następnym zmieleniu wszystkich razem. Ale znaczenia dla nas nie ma to żadnego ;)
Indyk do wszystkiego po indyjsku ;)
Czemu do wszystkiego, dowiecie się na końcu, a teraz składniki ;)
3 male młode cebule
brokuł
3 młode marchewki
2 duże pomidory / puszka pomidorów
masło klarowane łyżka
garam masala łyżeczka czubata
sól
Białe części ;) cebul kroimy na pół, a następnie w piórka. Szklimy na maśle klarowanym, posypując garam masalą i dwoma dość dużymi ☺ szczyptami soli. Do cebulki dokładamy indyka, mieszamy i smażymy.
Brokuł, razem z marchewką blanszujemy. Brokuł, przed wrzuceniem na osolony wrzątek dzielimy w niewielkie różyczki, a marchewkę, kroimy w krążki.*
Do mięsa usmażonego dolewamy pół szklanki wody z gotowania warzyw, przykrywamy i dusimy.**
Pomidory obieramy ze skórki i kroimy w dowolną kostkę;) Albo otwieramy puszkę:) Bez względu na formę wybraną, dokładamy je do mięsa po około 20 minutach duszenia. I dalej gotujemy, na najmniejszym możliwym - ale gotującym ☻ - ogniu, aż pomidory się rozpadną, a mięso będzie miękkie.
Dokładamy zblanszowane warzywa, mieszamy i dusimy jeszcze razem wszystko kilka minut, aż nasze zielone i pomarańczowe będą w punkt, a wszystkie smaki się połączą.
Jeżeli jesteście pewni, swojej masali, to warto teraz jeszcze oprószyć danie. Jeżeli pewności nie macie, to łyżeczkę przyprawy wystarczy wrzucić na gorącą patelnię i podprażać mieszając, czy potrząsając patelnią.
Jeżeli nie macie jeszcze pewności, że lubicie garam masala, to zielone z jednej naszej młodej cebulki pokrójcie i dorzućcie, jak to mamy w naszych kuchniach w zwyczaju - zielone na końcu ;)
* ja moje marchewki w całości piekłam, a następnie pokroiłam w plasterki
** jeżeli pomidory nie z puszki, to całą szklankę wody ;)
Mężowi bardziej taki indyk pasuje z makaronem, a ja wolę z kaszą, zapewne i amatorzy ziemniaków zgłosili by taką chęć podania, więc dowolność absolutna ;) - indyk do wszystkiego ;)
A makaronowym - serowym, sera na talerz zetrzeć...choć raczej delikatnego ;) co by słodyczy garam masali i marchewki bardzo nie zaburzyć ;)
Smacznego ;)
Wiem, że lubię, bo syn mi polecił, ma szefa Hindusa i wczoraj robiłam kurczaka z garam masala, bo miałam gości. Kurczak bardzo smakował.
OdpowiedzUsuńJadłam też słynnego butter chicken, niebo w gębie...
To ja butter chicken niedługo poczynię :)
UsuńPodejrzewam, że jest smaczny...
OdpowiedzUsuńKarolina pysznie dobrze podejrzewasz :)
UsuńŁał, uwielbiam takie misz masz.
OdpowiedzUsuńWypróbuję przepis na bank.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cieszę się Basiu, daj znać jak poszło, jak wyszło, jak smakowało;)
UsuńWyszło i smakowało! :) Dodałam jeszcze trochę kurkumy :)
UsuńKurkuma jest super smak nie zmieni, a żołądek się ucieszy ;)
UsuńCieszę się ;)