środa, 8 stycznia 2020

Tramwajowe historie


O, hejka, spóźniłyśmy się dzisiaj!!!- komunikuje jedna z dwóch dziewczyn, wchodzących do tramwaju. Nie dając możliwości, "odhejkowania"  trzeciej, która, w tymże miejskim środku lokomocji była dłużej, dodała..My dzisiaj takie menele...Trzecia na "menele" nie zareagowała przesadnie, zapytała tylko, jak to spóźnione, przecież jeszcze pół godziny do zajęęę...i tu urwała, bo pierwsza szybciutko postanowiła na odpowiednie tory koleżankę naprowadzić: Zaspałyśmy i prawie się nie pomalowałyśmy, a w ogóle zobacz jakie ja mam włosy...

Żeby nie było druga z dwóch nie odezwała się słowem...a ja stałam do nich tyłem i jakoś tak uznałam niezręcznie sprawdzać mi ten makijaż i loki....ale uwierzyć musicie, bo opisać tego nie potrafię...pierwsza z dwóch brzmiała na taką, niewiastę, no...lubiącą się podobać...Ja wysiadłam zaraz na kolejnym przystanku, ale odniosłam wrażenie, że o menelach i niepełnym makijażu jej i drugiej koleżanki usłyszy dziś każdy :)

Dobrego wieczoru Wam życzę, a dziewczynom troszkę, ale tylko troszkę zazdroszczę problemów ;) ...albo takich, to nawet im życzę ;)

6 komentarzy:

  1. Cóż, czyli ze mnie nieustająco menelka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie też, ze szczególnym naciskiem na włosy;)

      Usuń
  2. A, bo to dzisiaj każda musi sobie perfekcyjną twarz namalować i to już w wieku 12 lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuje się zorientować, kiedy zaczęłam się malować codziennie...jeszcze nie zaczęłam:) Ale prawie codziennie to bardzo długo po studiach...chociaż może pod koniec...A wydawało mi się, że od zawsze 😂

      Usuń
  3. To w takim razie ja też jestem niezłą menelką...
    Ach, ta dzisiejsza młodzież.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście ♥