piątek, 20 marca 2020

Wiosna

Astronomiczna wiosna już dziś, kalendarzowa wiosna już jutro



Takie mam skojarzenie z może 2 klasy szkoły podstawowej...resztki śniegu na chodnikach, słońce na niebieskim niebie, delikatnie zimno. Jest 21  marca, albo mniej więcej, wychodzimy ze szkoły, czy jedną klasą, czy wieloma...nie wiem. W pierwszej parze wraz, z pewnie kimś ważnym, albo wysokim ;) z klasy idzie kukła...czy jak być powinna była słomiana nie wiem, czy wystrojona w śląski strój, czy też łachmany, nie pamiętam, czy wszyscy nie mieliśmy własnych małych laleczek...bo z pewnością pamiętam, że robiliśmy je na zajęciach :) ...nie wiem. 

Potem już tylko ten moment, jak wszyscy oparci o barierkę mostku wychylamy się, żeby jak najdłużej oglądać, wyrzuconą przez najważniejszego ;) do Kłodnicy Marzannę...czemu tak bardzo chcieliśmy ją oglądać w wodzie...bo...zapewne od nauczyciela...wiedzieliśmy, że wracając do szkoły nie możemy się obrócić, żeby raz jeszcze kukłę zobaczyć...bo to jakieś nieszczęście, czy coś przynosić miało... Tak sobie myślę, że człowiek wymyślił wiele głupich rzeczy, ale przesądy...wydawało by się błahe...wysoko się w stawce plasują...Rozumiem, że w czasach, których nikt z nas nie pamięta, to nie były przesądy, tylko wierzenia, lecz dziś, czy trzydzieści lat temu...już mam nadzieję z pewnością nie. 

Było to niecałe 30 lat temu...przypuszczam, że dziś to może nie zapomniana, ale z pewnością nie spotykana praktyka na pożegnanie zimy ;) 

W starszych klasach szkoły podstawowej obowiązywał Dzień Wagarowicza...cóż zawsze mieliśmy plan zbiorowej ucieczki, który nie powiódł się nigdy, bo zawsze pojawili się łami - wagarowicze ;)

W tym roku dla 21 marca, nawet sobota istotności nie ma...żyjemy w trochę innej rzeczywistości, niż jeszcze 3 tygodnie temu...

Czarownice i wampiry, złe oko, złe duchy zsyłające, choroby, śmierć, zarazy. Nie znam wielu przesądów dotyczące epidemii, czy zarazy, ale wiem że plagą dziś są zachowania, które kiedyś w przesądy przerodzić się mogą. Każdego dnia dostaję jakiś łańcuszek...a to, taki, o piciu ciepłej wody, a to taki, żeby mi głowa pękła, ale ibuprofenu nie wolno...
...a jeżeli przesąd to placebo. Bo wierzenie w takie nieracjonalne rzeczy może przynieść nam ulgę. Jeżeli coś, zrobimy, albo nie zrobimy w związku z jakimś tam przesądem z łatwością potrafimy sobie wmówić, że jeślibym była 13-go w piątek tydzień temu wyszła z domu, z pewnością prawda, coś złego miałoby miejsce, a jeżeli będę piła ciepłą wodę i nie zachoruję na COVID-19, to właśnie dzięki niej. W taki sposób przerzuacając się na paracetamol i omijając czarnego kota mylnie  przekonujemy samych siebie, o tym, że mamy kontrolę nad czymś, nad czym, aż tak dużej władzy nie mamy...ale boimy się mniej ;)

Jak byłam tamtym dzieckiem, może trochę starszym...też pojawiały się łańcuszki...były straszne, bo dotyczyły przede wszystkim miłości ;) Człowiek mały dostał karteczkę z idiotycznym zdaniem, groźbą znaczy...o tym, że musi coś tam przepisać ileś tam razy i rozdać innym osobom...jak się zastosuje to miłość murowana ...a jak nie to już nigdy...Zdarzało mi się przepisać, ale nie w naznaczonej ilości, bo tylu koleżanek nie miałam nawet ... :)

Trzymajcie się dzielnie... wraz z dobrymi samosprawdzającymi się przepowiedniami ;) Bo dla jednych siła podświadomości i wiara dla drugich :)

8 komentarzy:

  1. W tym roku nawet Marzanny nie będzie miał kto posłać do morza...a może z Marzanną poślemy hen wirusa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka wieków temu z pewnością każda dzisiejsza rzeka byłaby pełna słomianych kukiel ...W myśl wykończenia zarazy:/

      Usuń
  2. Moje szkolne dzieciaki robiły marzanny w swoich domach (zdalne nauczanie kwitnie), a potem przesyłały mi zdjęcia. Topić ich oczywiście nie będziemy, ale wirtualnie poślemy do morza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię przesądów. Topienie Marzanny pamietam z głębokiej podstawówki - ale w sumie coś mi się kojarzy, że to palenie było... A na wagary to myśmyy sie zrywali 1 kwietnia i w ogóle to był taki szalony dzień, kiedy do szkoły szliśmy przebierani... to już w czasach liceum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię:) U mnie też głęboka podstawówka ;)
      A przebierane z 21 marca mi się kojarzy...W mniej głębokich latach:)

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że teraz i tak nie można topić marzanny ( ekologia).
    Też pamiętam inne, lepsze czasy. Oby tylko pandemia się skończyła.
    To i wiosna będzie radośniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że dziś się już nie topi :) ale wiele innych nieekologicznych rzeczy codziennie więcej...

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥