Paszteciki wegańskie, wegetariańskie, albo żadne takie ;)
Paszteciki mięsne robiliśmy w okolicach świąt, dziś wersja warzywna ;) Zapraszam
Warzywa dowolne, ulubione, u mnie były dwie marchewki, 2 łodygi brokuła, kawałek pora, czosnek i kawałek selera. Pora kroimy w krążki i podsmażamy na maśle klarowanym, resztę warzyw ścieramy na tarce o dużych oczkach, dokładamy do pora, wraz z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solimy, przyprawiamy, u mnie łyżka słodkiej papryki i pieprz.
Całość smażymy chwilę, a potem przykrywamy i dusimy, aż do miękkości warzyw.
Jak robimy ciasto na paszteciki i jak pieczemy opisywałam, w wersji mięsnej pasztecików. I jeżeli ma być wegańsko, to stosujemy się do oryginalnego przepisu Babci, jeżeli niekoniecznie, to używamy masła, czy jak ja smalcu ;)
Smacznego :)
Nie zrobię, bo zjem wszystkie i w spodnie nie wejdę...
OdpowiedzUsuńJa tak jakoś patrzę...ze ja chyba też trochę nie :)
UsuńMoże kiedyś spróbuję zrobić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo nieśmiało zapraszam do mnie na podtrzymujący na duchu, przynajmniej mam taką nadzieję, wpis(https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2020/03/1122-wirus-pozytywnych-mysli.html#comment-form). I proszę Cię jeszcze o jedno - dbaj o siebie
Przeczytałam, słoneczko W czasach epidemii ;) Dziękuję:)
Usuń