Liguryjskie sakiewki z makaronem z zielonym pesto
Liguria to ten region Włoch, dla którego, znane na całym świecie, bazyliowe pesto jest najbardziej charakterystyczne. Zakupienie pesto z bazylii, w każdym włoskim sklepie gwarantuje, że będzie dobre, powtórzenie tego w polskim...no cóż wystarczyło jak dla mnie raz się naciąć, więcej nie próbowałam i pesto zawsze robię sama ...zapraszam na pesto al forno, czyli z piekarnika
Pesto bazyliowe
Na doniczkę bazylii ;) (taką sklepową) potrzebujemy 2 ząbków czosnku, około 100 g serów, u mnie trochę parmezanu, trochę innego jeszcze :) garść orzeszków piniowych, które często zastępuję słonecznikiem, bo lubię, albo nie dodaję orzeszków w ogóle, sól jeszcze, z wyczuciem pół łyżeczki, albo mniej i oliwa z oliwek, około 1/3 szklanki...ale tu ja zazwyczaj, przy wszelkich pesto, do uzyskania odpowiedniej konsystencji ;)
Makaron
250 g około ;) , który gotujemy na ciut twardsze al dente niż zwykle, a jeżeli gotujecie zgodnie z minutnikiem i zaleceniami, to minutę krócej. Ugotowany przekładamy do miski, dodajemy pesto i chochelkę, bądź dwie wody z gotowania, mieszamy i jeszcze jak makaron trochę przestygnie dwie garście startej na dużych oczkach mozzarelli...i 4 pomidory suszone drobno pokrojone :)
Sakiewki
250 g mąki
pół łyżeczki soli
25 g drożdży
pół szklanki ciepłej wody
łyżeczka suszonego oregano
2-3 łyżki oliwy z oliwek
Ciasto wyrabiamy, zostawiamy do wyrośnięcia, dzielimy na równych części sześć do ośmiu z każdej zagniatamy bułeczkę i pod ściereczką zostawiamy na około kwadrans. Bułeczki wałkujemy na okrągłe, dość cienkie placki. Możemy każdy poprzedni posypać mąką, żeby na nim ułożyć każdy następny :)
Po wywałkowaniu wszystkich zaczynamy tworzyć sakiewki. Najlepiej za pomocą szczypiec, jeszcze w misce zwijamy porcję makaronu i układamy na środku placka...u mnie wychodziły dwie "porcje" na placek....następnie tworzymy sakiewki, łącząc, zlepiając porządnie u góry nad makaronem. Sakiewki nakłuwamy widelcem kilkukrotnie, znów zostawiamy na kwadrans, a przed pieczeniem smarujemy oliwą z oliwek. Pieczemy w 230 stopniach około 6-7 minut do delikatnego zbrązowienia :)
Po upieczeniu dajmy sakiewką moment, a następnie za pomocą ostrego noża odcinamy górę, a najlepiej dajmy nóż biesiadnikom, co by sami sobie odcięli i zaniemówili, albo zbyt głośno przemówili...że jak to bułka z makaronem, po czym zjedli dwie :) U mnie do podania był sos jogurtowy, czosnkowy.
Sposób podania podpatrzony, gdzieś u źródła :) Na co dzień pesto al formo po prostu upieklibyśmy w piekarniku bez bułki, przygotowując je uprzednio analogicznie ;)
SMacznego :)
Czyli bułka z niespodzianką...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Bardzo ciekawy przepis. Przez moment żałowałam, że nie mam takiego zacięcia do gotowania, by chcieć go natychmiast wypróbować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń