piątek, 24 lipca 2020

Pesto al forno i niecodzienne podanie

Liguryjskie sakiewki z makaronem z zielonym pesto 



Liguria to ten region Włoch, dla którego, znane na całym świecie, bazyliowe pesto jest najbardziej charakterystyczne. Zakupienie pesto z bazylii, w każdym włoskim sklepie gwarantuje, że będzie dobre, powtórzenie tego w polskim...no cóż wystarczyło jak dla mnie raz się naciąć, więcej nie próbowałam i pesto zawsze robię sama ...zapraszam na pesto al forno, czyli z piekarnika 

Pesto bazyliowe 

Na doniczkę bazylii ;) (taką sklepową) potrzebujemy 2 ząbków czosnku, około 100 g serów, u mnie trochę parmezanu, trochę innego jeszcze :) garść orzeszków piniowych, które często zastępuję słonecznikiem, bo lubię, albo nie dodaję orzeszków w ogóle, sól jeszcze, z wyczuciem pół łyżeczki, albo mniej i oliwa z oliwek, około 1/3 szklanki...ale tu ja zazwyczaj, przy wszelkich pesto, do uzyskania odpowiedniej konsystencji ;)

Makaron

250 g około ;) , który gotujemy na ciut twardsze al dente niż zwykle, a jeżeli gotujecie zgodnie z minutnikiem i zaleceniami, to minutę krócej. Ugotowany przekładamy do miski, dodajemy pesto i chochelkę, bądź dwie wody z gotowania, mieszamy i jeszcze jak makaron trochę przestygnie dwie garście startej na dużych oczkach mozzarelli...i 4 pomidory suszone drobno pokrojone :)

Sakiewki

250 g mąki 
pół łyżeczki soli
25 g drożdży
pół szklanki ciepłej wody
łyżeczka suszonego oregano
2-3 łyżki oliwy z oliwek

Ciasto wyrabiamy, zostawiamy do wyrośnięcia, dzielimy na równych części sześć do ośmiu  z każdej zagniatamy bułeczkę i pod ściereczką zostawiamy na około kwadrans. Bułeczki wałkujemy na okrągłe, dość cienkie placki. Możemy każdy poprzedni posypać mąką, żeby na nim ułożyć każdy następny :)
Po wywałkowaniu wszystkich zaczynamy tworzyć sakiewki. Najlepiej za pomocą szczypiec, jeszcze w misce zwijamy porcję makaronu i układamy na środku placka...u mnie wychodziły dwie "porcje" na placek....następnie tworzymy sakiewki, łącząc, zlepiając porządnie u góry nad makaronem. Sakiewki nakłuwamy widelcem kilkukrotnie, znów zostawiamy na kwadrans, a przed pieczeniem smarujemy oliwą z oliwek. Pieczemy w 230 stopniach około 6-7 minut do delikatnego zbrązowienia :)

Po upieczeniu dajmy sakiewką moment, a następnie za pomocą ostrego noża odcinamy górę, a najlepiej dajmy nóż biesiadnikom, co by sami sobie odcięli i zaniemówili, albo zbyt głośno przemówili...że jak to bułka z makaronem, po czym zjedli dwie :) U mnie do podania był sos jogurtowy, czosnkowy.

Sposób podania podpatrzony, gdzieś u źródła :) Na co dzień pesto al formo po prostu upieklibyśmy w piekarniku bez bułki, przygotowując je uprzednio analogicznie ;)

SMacznego :)

3 komentarze:

  1. Czyli bułka z niespodzianką...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam okazji wypróbować.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy przepis. Przez moment żałowałam, że nie mam takiego zacięcia do gotowania, by chcieć go natychmiast wypróbować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście ♥