Fataya z mięsno - pomidorowym farszem
Farsz do pierogów może być dowolny, ale raczej stawiamy na mięso, z pomidorami, bo w większości opracowań raczej taką wersję traktuje się jako oryginalną. Zapraszam na fataye.
Zaczynacie od farszu :) I niech to będzie ulubiona wariacja na temat sosu bolognese, a ja z czeluści bloga mogę Wam zaproponować, jak się okazuje jedynie :/ sos mięsno - pomidorowy orientalnie .
Do pierogów dzisiejszych używałam 500 g mielonej cielęciny, które usmażyłam z cebulą, dodałam pomidorów kilka pokrojonych w kostkę, 2 ząbki czosnku, przyprawy, oregano, pieprz i sól, wszystko dusiłam na wolnym ogniu, do miękkości cielęciny i zredukowania sosu.
Ciasto na pierogi. No cóż ...mąkę łączymy z wodą, oliwą, jajkiem ...czyli klasycznie. W znalezionych przepisach woda nie była ciepła, jak to tradycyjnie w naszych swojskich pierogach, a ciasto odpoczywać ma przynajmniej godzinę. Tak też uczyniłam: 2 szklanki mąki zagniotłam, z wodą...około większe pół ☺ szklanki, jajkiem, 3 łyżkami oliwy, solą - pół łyżeczki...zrobiłam kulkę i odstawiłam pod miską na godzinę. Dla mnie przyzwyczajonej do obłędnego ciasta z wrzącą wodą, to było ciut siermiężne, dlatego też kolejne pierogi rodem z Senegalu będą z ciasta jak przy pierogach z truskawkami ;)
Ciasto, które odpoczęło wałkujemy, wycinamy kółka, bądź kwadraty, napełniamy farszem przestudzonym i lepimy trójkąty...ostrosłupy ;) jak mi mąż podpowiada :) W garnku rozgrzewamy olej, dużo oleju, bo teraz będziemy smażyć w głębokim tłuszczu...dosłownie po kilka sekund z każdej strony...fataye łatwo usmażyć na brązowo, a mają być bardzo delikatnie złote :)
Usmażone wykładamy na ręcznik papierowy następnie do miski i zdecydowanie musimy przygotować sos, w którym będziemy maczać nasze chrupiące pierogi....sos może być pomidorowy, czy też czosnkowo - jogurtowy, Raczej sugeruję, żeby były pikantne :)
Smacznego :)
Czy mogę Cię adoptować, chociaż na jakiś czas?
OdpowiedzUsuńDziś przeczytałam dopiero ;)
UsuńMusiałabyś chyba zapytać mamy i męża:) Ten drugi mógłby się nie zgodzić, a mama cóż...może Ci więcej całej prawdy powiedzieć...ostatnio orzekla , że się że mną gadać nie da , ale mówiąc to zajadała kolejny kawałek ciasta :)
A może to wyjście jest , bez gadania...jedzenie tylko :)