Kruche bakaliowe, a pianka prawie jak ptasie mleczko
Dziś mam coś...leciusieńkiego jak obłoczek, słodkiego i niesłodkiego jednocześnie, coś dla smakoszy lekkich kremów i miłośników ptasiego mleczka...
Zapraszam na kawałek lekkiego, kruchego ciasta z porzeczkową pianką...♥
Kruchy spód zrobiłam jak do ciasteczek i nie użyłam całego jajka ;) Piankę zrobiłam jak do tortu krakowskiego :) tylko dodałam żelatynę.
Kruchym ciastem (może być dowolne, nie musi być jak w ciasteczkach ;) ) wykładamy formę i pieczemy w 175 st około 20 - 25 minut.
Studzimy.
Spód do ciasta możemy upiec dzień, dwa, czy trzy dni wcześniej.
Dokładnie na piankę zużyłam:
4 białka (jajka, zawsze myjemy przed robieniem bezy, na wszelki wypadek ;))
100 g cukru pudru
200 g konfitury porzeczkowej przetartej przez sitko
oraz łyżkę (taką porządną) żelatyny rozpuszczoną w około 3 - 4 łyżkach wrzątku
Białka z cukrem ubijamy w kąpieli wodnej, następnie do gęstej bezy dodajemy porcjami marmoladę. Ściągamy z kąpieli wodnej i ubijamy dalej, jak będzie już tylko lekko ciepła pianka, a najlepiej zimna ;) to dodajemy odpowiednio przygotowaną żelatynę. ↓
Rozpuszczoną żelatynę porządnie mieszamy - mątewką, z łyżką pianki porzeczkowej. Na gładki, gęsty płyn.
Miksujemy do połączenia , czyli chwilkę.
U mnie dziś forma niewielka, bo o średnicy 18 cm, a ciasta kruchego zużyłam mniej więcej połowę z przepisu na ciastka, ponieważ robiłam je ciastka i go spód ;) tego samego dnia.
Ponadto mniejsza tortownica, spowodowała, że moje kruche ciasto z pianką idealnie dopasowało się do mniejszej tortownicy i jest wysokości klasycznej formy;)
Gotową piankę wykładamy na kruchy spód, który wcześniej smarujemy porzeczkową, a jak ;) konfiturą, wyrównujemy górę i jeszcze na koniec delikatnie możemy uderzyć całością o blat. Wierzch możemy posypać owocami u mnie mrożone jagody. I chowamy do lodówki na kilka godzin, żeby żelatyna się odpowiednio mogła zachować ;)
Teraz możemy naszą porzeczkową lekką piankę, na kruchym spodzie wyjąć z tortownicy i postarać się nie zjeść całości od razu ;)
Smacznego ;)
Na weselu syna napróbowałam się tylu ciast, ale Twoje też bym chętnie łyknęła:-)
OdpowiedzUsuńA ja bym Cię chętnie poczęstowała ;)
UsuńWygląda (jak zawsze) smakowicie.
OdpowiedzUsuńAgatka, ono było...już niedługo powtórzę ;)
UsuńSmacznie wygląda
OdpowiedzUsuńByło pysznie :)
Usuń