poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Prima aprilis

Prima aprilis, czyli po prostu  pierwszy kwietnia


Delikatnie o genezie i zwyczajach pierwszokwietniowych. Garść przepisów na rybę i makaron, oraz oczywiście żart, nie mój a kultowy, sprzed 62 lat :)

Zapraszam Was zatem dalej dziś w prima aprilis.

Jego genezy szukać możemy zarówno w starożytnej Grecji, jak i Rzymie. Jeżeli to dla nas czasy zbyt odległe, to może skupmy się na czasach dawnych, lecz mniej obcych.
Otóż przed wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego (koniec XVI wieku) pierwszego kwietnia obchodzono Nowy Rok. Byli tacy, którym niełatwo przyszło uwierzyć w pomysł papieża Grzegorza, zostali przy swoim pierwszokwietniowym Nowym Roku, a dla innych w ten sposób stawali się kwietniowymi głupcami.

Do Polski zwyczaj żartowania i psikusów przybył z Niemiec i od zawsze był gratką dla młodzieży najmłodszej, wczesnoszkolnej.

Jeżeli chcemy znaleźć jakieś kulinarne skojarzenia z pierwszym kwietnia, to moglibyśmy się udać do Francji, chyba najbardziej rozmiłowanego w żartach i psotach primaaprilisowych, państwa. Poisson d'avril - kwietniowa ryba, dzisiejszy francuski dzień żartów, podczas którego zdecydowanie nie je się ryb, tylko w papierowej wersji przykleja się ją do pleców osób, którym chce się zrobić psikusa. Dlaczego ryby? Bo to one właśnie w wersji bardziej jadalnej były najczęstszymi noworocznymi podarunkami, sprzed gregoriańskiej rewolucji ;)

Macie ochotę na jadalną rybkę, to zapraszam:


  1. Sałatka z makreli
  2. Tatar ze śledzi
  3. Dorsz pieczony z porem
  4. Ryba zapiekana z ziemniakami 

Dzień pierwszy kwietnia daje przyzwolenie dziennikarzom, na większą dozę rozrywki, prawda :) ? Przede wszystkim są to pewne niedopowiedzenia, albo "nad-dopowiedzenia" ;) dotyczące polityki, ewentualnie zwierząt i pogody (i niezidentyfikowanych obiektów oczywiście też). Kulinarne dowcipy zdarzają się nieczęsto...ale był ten jeden, nieprzeciętny...



Jak już po żniwach będziecie ☻ proponuję:


  1.  Makaron z brokułami i serem z niebieską pleśnią
  2. Pikantny makaron z burakami i ciecierzycą
  3. Makaron z pesto z buraków
  4. Makaron z ricottą i suszonymi pomidorami 

Jest jeszcze jeden, kulinarny żart, ale on niestety nie dotyka nas jedynie pierwszego kwietnia, a każdego dnia roku...bo czy to jedzenie nasze codzienne, w kolorowych finezyjnych opakowaniach, z atakującymi nas z odległości hasłami, o wspaniałości tego, czy owego, nie wydają się Wam czasem ... ponurym żartem?

Dobrego popołudnia ♥

6 komentarzy:

  1. Świetny filmik, nie znałam go. :) Dzięki za uśmiech

    OdpowiedzUsuń
  2. Aprilis czy nie, jeść trzeba, u mnie makaron ze szpinakiem, kurczakiem i suszonymi pomidorami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrzucam kurczaka, i bardzo chętnie też taki zrobię ;) Odrzucam nie dlatego, że może w finezyjnym opakowaniu ;) ale dlatego, że nie lubię...w żadnej postaci :(

      Usuń
  3. A ja jestem zdania, że warto się śmiać na co dzień, chociaż z psikusami warto uważać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że warto :) W końcu śmiech to zdrowie :)

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ♥