Prima aprilis, czyli po prostu pierwszy kwietnia
Delikatnie o genezie i zwyczajach pierwszokwietniowych. Garść przepisów na rybę i makaron, oraz oczywiście żart, nie mój a kultowy, sprzed 62 lat :)
Otóż przed wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego (koniec XVI wieku) pierwszego kwietnia obchodzono Nowy Rok. Byli tacy, którym niełatwo przyszło uwierzyć w pomysł papieża Grzegorza, zostali przy swoim pierwszokwietniowym Nowym Roku, a dla innych w ten sposób stawali się kwietniowymi głupcami.
Do Polski zwyczaj żartowania i psikusów przybył z Niemiec i od zawsze był gratką dla młodzieży najmłodszej, wczesnoszkolnej.
Jeżeli chcemy znaleźć jakieś kulinarne skojarzenia z pierwszym kwietnia, to moglibyśmy się udać do Francji, chyba najbardziej rozmiłowanego w żartach i psotach primaaprilisowych, państwa. Poisson d'avril - kwietniowa ryba, dzisiejszy francuski dzień żartów, podczas którego zdecydowanie nie je się ryb, tylko w papierowej wersji przykleja się ją do pleców osób, którym chce się zrobić psikusa. Dlaczego ryby? Bo to one właśnie w wersji bardziej jadalnej były najczęstszymi noworocznymi podarunkami, sprzed gregoriańskiej rewolucji ;)
Macie ochotę na jadalną rybkę, to zapraszam:
Dzień pierwszy kwietnia daje przyzwolenie dziennikarzom, na większą dozę rozrywki, prawda :) ? Przede wszystkim są to pewne niedopowiedzenia, albo "nad-dopowiedzenia" ;) dotyczące polityki, ewentualnie zwierząt i pogody (i niezidentyfikowanych obiektów oczywiście też). Kulinarne dowcipy zdarzają się nieczęsto...ale był ten jeden, nieprzeciętny...
Jak już po żniwach będziecie ☻ proponuję:
- Makaron z brokułami i serem z niebieską pleśnią
- Pikantny makaron z burakami i ciecierzycą
- Makaron z pesto z buraków
- Makaron z ricottą i suszonymi pomidorami
Jest jeszcze jeden, kulinarny żart, ale on niestety nie dotyka nas jedynie pierwszego kwietnia, a każdego dnia roku...bo czy to jedzenie nasze codzienne, w kolorowych finezyjnych opakowaniach, z atakującymi nas z odległości hasłami, o wspaniałości tego, czy owego, nie wydają się Wam czasem ... ponurym żartem?
Dobrego popołudnia ♥
Świetny filmik, nie znałam go. :) Dzięki za uśmiech
OdpowiedzUsuńSię cieszę bardzo, że się pojawił ;)
UsuńAprilis czy nie, jeść trzeba, u mnie makaron ze szpinakiem, kurczakiem i suszonymi pomidorami...
OdpowiedzUsuńOdrzucam kurczaka, i bardzo chętnie też taki zrobię ;) Odrzucam nie dlatego, że może w finezyjnym opakowaniu ;) ale dlatego, że nie lubię...w żadnej postaci :(
UsuńA ja jestem zdania, że warto się śmiać na co dzień, chociaż z psikusami warto uważać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto :) W końcu śmiech to zdrowie :)
Usuń